ďťż
huk w silniku, chrobot... i co dalej ?...




cezar62 - 2008-09-07, 21:55
Przyszła pora i na mojego Byczka
W czasie jazdy huknęło coś pod maską, myślałem, że pasek strzelił,
ale to nie to - jechałem dalej normalnie jeszcze około 200m.
Zaświeciła się kontrolka "Service Engine Soon" i zaczęło coś chrobotać.
Wyłączyłem silnik, dobrzy ludzie pomogli zepchać mnie na niedaleki parking
i maska w górę. Silnik lekko zabryzgany płynem ze zbiornika pompy wspomagania.
Pasek cały i reszta też z zewnątrz wygląda ok.
Uruchomiłem silnik.
Chroboczące klekotanie słychać z okolic pompy wspomagania lub pompy wodnej.
Silnik gaśnie sam po około 10 - 15 sekundach i świeci cały czas kontrolka serwisu.

Macie może pomysł na to, co się mogło rozwalić ? Czego szukać ?
Silnik odpala normalnie, bez problemu.
Czy możliwe jest, że płyn ze wspomagania wywaliło gdy kręciłem kierownicą jak mnie pchali ?




piotrekzet - 2008-09-08, 05:12
Działa Ci wspomaganie? Bo może poleciał zbiornik/przewód/whatever? Albo łożysko pompy wodnej też może być. Zdejmij pasek i spróbuj ruszyć kołem od pompy wspomagania i od wodnej. Powinno się coś wyjaśnić.



michal_5000 - 2008-09-08, 10:33
Witam,
W niektórych silnikach BMW zdarzało się, że po latach wskutek wibracji luzowało się mocowanie pompy oleju na dole bloku silnika - do wypadnięcia mocujących ją śrub włącznie. Jak łatwo sobie wyobrazić - masakra...

Jednak to chyba nie Twój przypadek, skoro pompa wspomagania daje dziwne objawy. Więc chyba na początek to co Piotrek proponuje...



cezar62 - 2008-09-08, 16:10
Czy wspomaganie działa nie zdążyłem sprawdzić.
Po uruchomieniu silnika wyskoczyłem szybko, żeby zajrzeć pod maskę co się tam dzieje
i nie pomyślałem, żeby pokręcić kierownicą, a te kilka sekund to tylko rzuciłem okiem
tak ogólnie i w przybliżeniu zlokalizowałem skąd ten chrobot - potem silnik zgasł.
Nie chciałem więcej uruchamiać, bo nie wiem czy coś jeszcze przez to nie poleci...

Zbiornik, przewody z zewnątrz wygladają ok - płyn wybryzgało poprzez korek.
Tam chyba jest zawór bezpieczeństwa.

Zdjęcie paska i kręcenie kółkami to jest dobry pomysł
Podziałam i zobaczę co wyjdzie.




brolcio - 2008-09-08, 19:03
Jak masz możliwość to podłacz skaner diagnostyczny (dowolny obsługujący OBDII - kody generyczne powinny wiele wyjaśnić, jeżeli skaner obsłuży kody producenckie forda to można uzyskać dodatkowe informacje) i odczytaj kody błędów (nie ma konieczności uruchamiania silnika - wystarczy włączyć zapłon)) - tylko nie odłączaj akumulatora bo kody błędów ulegną wykasowaniu. Gdyby to była uszkodzona pompa wspomagania to raczej nie pojawiłaby się kontrolka SES (chyba, że zupełnie zablokowało koło na pompie wspomagania). Zdjęcie paska to dobry pomysł - możesz wstępnie sprawdzić gdzie w osprzęcie może być problem - potrzebujesz nasadowej 15-tki z dłuuuuuugim ramieniem (najlepszy jest płaski klucz wygięty w "fajkę" z kawałkiem rurki - zakładasz na śrubę na napinaczu i go odciągasz - pasek zejdzie bez problemu - zapamiętaj układ paska - jest z lekka zakręcony). Całość operacji (mając odpowiedni klucz) to 10-15 min (demontaż paska, wstępna weryfiakacja stanu osprzętu i ponowny montaż paska) i powinno to wiele wyjaśnić.



cezar62 - 2008-09-08, 19:36
Osobiście skanera nie posiadam, ale jest warsztat dysponujący takowym.
Tylko pytanie, czy zechce podjechać do mnie z nim, ale to pewnie tylko kwestia ceny

Dzięki za poradę z kluczem



cezar62 - 2008-09-11, 06:53
no i masakra...

Zdjąłem pasek, wszelkie kółka można pokręcić w różnym stopniu w miarę swobodnie,
a odpaliłem na chwilę silnik bez paska - chrobot, łoskot, rzężenie.

Czyli coś w silniku. Zawór, tłok, rozrząd - nie wiem.
Auto poszło do warsztatu i będą rozbierać silnik, a ja idę się upić w samotności



RadAg! - 2008-09-11, 18:02
Rozrzad jest na lancuchu wiec nie powinien tak nagle sie rozleciec...



brolcio - 2008-09-11, 19:59
Podobny efekt może wystąpić jak rozsypie się pompa oleju w skrzyni biegów. Można to sprawdzić na kilka sposobów np manometrem sprawdzając ciśnienie w skrzyni lub rozbierając pompę (można to zrobić bez wyjmowania skrzyni - jest z tym trochę pracy - ok 4-8 godzin w zależności od dysponowanego zaplecza i może wiele wyjaśnić). Najlepiej byłoby zczytać kody błedów co powinno pomóc w wstępnej weryfikacji. Możliwe też że jest to usterka konwertera. W układzie wspomagania i skrzyni jest taki sam olej - może właśnie ten olej pod maską pochodzi ze skrzyni biegów. Jeżeli to problem ze skrzyną to lepiej nie odpalać silnika - opiłki mogą fajnie zapchać valve body i konwerter.



piotrekzet - 2008-09-15, 11:03
Cezar - skoro odpala i chrobocze to znaczy, że żyje. To już jest plus Mógł też spaść filtr oleju w skrzyni - co prawda nie wiem czy by chrobotał i jak intensywnie, ale akurat mi to przyszło do głowy. Łańcuch rozrządu może przeskoczyć - ale by wtedy raczej nie odpalił w ogóle. Gdyby się zerwał to na pewno by nie odpalił. Może się rozlecieć, ale raczej powinien najpierw ostrzegać. I raczej nie powinien przed upływem jakichś 200.000 km. Jeden, który przeskoczył miał koło 300.000km. To tak na pocieszenie



cezar62 - 2008-09-15, 21:32
Nowa informacja od mechanika - była złamana świeca,
popękał i rozleciał się jej ceramiczny izolator oraz jeden z kabli miał przebicie
Wymienią świece i kable i będą sprawdzać dalej.

Pytanie, czy ten jeden huk i potem słyszalny chrobot mogła spowodować świeca ?... Hm...



piotrekzet - 2008-09-16, 05:13
Może ta ceramiczna izolacja Ci gdzieś grzechotała? Trudno zgadywać, nie wiem jak głośny był ten chrobot...
Huknąć mogło cokolwiek, koledze kiedyś eksplodował podnośnik maski
A masz gaz w taurusie? Może to on strzelił?



cezar62 - 2008-09-16, 08:06
Gaz, brrrrrr, nie mam

A chrobotanie brzmi jakoś tak:
małe, ciasne, zamknięte pudełko metalowe, wewnątrz dwa koła zębate - napędowe i napędzane,
a w tym napędzanym poszły wszystkie zęby. Napędowe kręci się i targa te wszystkie odłamki
jednocześnie hacząc od czasu do czasu o resztki na kole napędzanym.
Tak to słyszę

Huk pod maską dalej tajemniczy...



piotrekzet - 2008-09-16, 08:26
Gaz brrrrr, zgadzam się z Tobą
O kurcze, nie podoba mi się taki dźwięk... Bardzo głośny?
A może to coś w wydechu? Czy częstotliwość tych dźwięków jest mniej więcej stała czy zupełnie dowolna?
Może pompa oleju? Świeci się kontrolka?
Albo szalony chrabąszcz dostał pierdolca w filtrze powietrza



cezar62 - 2008-09-16, 08:58
Dźwięk głośny nie bardzo i też mi się nie podobał
Raczej nie wydech, to jest dźwięk metaliczny z okolic komory silnika.
Częstotliwość chrobotania jest zmienna w czasie, ale następuje tak szybko,
że chyba nawet można by powiedzieć, że ten hałas jest ciągły.

A jak dorwę tego chrabąszcza, to mu skrzydełka powyrywam



piotrekzet - 2008-09-16, 10:46
No jeszcze mi przyszło na myśl, że może któryś zawór się rozleciał. A raczej nie tyle zawór co popychacz. Jakbyś zdjął dekiel zaworów to coś byś może zobaczył... Z przodu to jeszcze pół biedy, ale z tyłu dostęp jest... zresztą sam wiesz
Jednym z lepszych sposobów na odnalezienie źródła dźwięku w takich przypadkach jest stetoskop. Tylko zamiast słuchawki (czy jak to się nazywa) wkładasz metalową rurkę. I przykładasz w różne miejsca. Idealny do zlokalizowania walniętego łożyska, do tego też może być pomocny...



RadAg! - 2008-09-16, 20:18
Poprawcie mnie jezeli sie myle ale jezeli swieca sie rozleciala to gdzies musialy sie podziac jej resztki i wg. mnie sa w cylindrze...



cezar62 - 2008-09-16, 20:40
RadAg, ja też tak myślę o tych kawałkach świecy...
Auto, jak mówiłem jest u mechanika - co tam dalej znalazł jeszcze nie wiem.
Za dużo pracy mam teraz i brak czasu na uzyskanie informacji, czyli nie dzwonię do niego.
Sam już tam nic nie robię, mechanik rozbiera dalej silnik i oczywiście będę wiedział co wykryje.



piotrekzet - 2008-09-17, 05:46
Jeśli chodzi o świecę, to zazwyczaj rozlatuje się to, co jest na zewnątrz cylindra. W cylindrze niedużo jest tej świecy... I żeby się to rozleciało to musiała być jakaś wadliwa, izolacja ceramiczna, która jest na zewnątrz może być uszkodzona dosyć łatwo, ale w środku? Z tym, że jeśli faktycznie coś śmiga w cylindrze to kicha Można próbować szczęścia z wyciąganiem bez zdejmowania głowicy, ale łatwiej chyba wygrać w totka...



cezar62 - 2008-09-19, 07:13
No i cóż, byczek na złom
Okazało sie, że pękł tłok i nawywijał trochę w cylindrze.

Szukam silnika na zamianę lub kupca na Taurusa w stanie, w jakim jest.
Nie wiem czy mam serce wymieniać silnik, koszt około 3-4 tys. zł.



michal_5000 - 2008-09-19, 11:18
Uuuu, przykro słyszeć...

Słaba to pociecha, ale powiem Ci, że 3-4 kPLN za silnik to nie jest tak dużo - w porównaniu z innymi autami.

Faktem jest też - że nie kupisz za tyle Taurusa III gen. ani innego samochodu tej lub wyższej klasy. Czyli chyba decydujące jest - jak długo miałeś zamiar jeszcze nim jeździć. Jeżeli nie planowałeś zmiany (w tym wyłożenia większej gotówki) - to chyba warto reanimować tego...
Oczywiście to taka refleksja z boku.



brolcio - 2008-09-19, 17:18
Ocena czy warto uzależniona jest od stanu auta i sentymentu jaki do niego mamy. Ja w swojego taurusa w ciągu trzech ostatnich lat wpakowałem więcej kasy w części niż jest wart. Auto odwzajemnie mi się bezawaryjną eksploatacją - po prostu wsiadam i jadę i wracam do domu bez problemu (jak mi coś w nim nawala to w okolicy domu).



RadAg! - 2008-09-20, 08:43
No z moim jest podobnie jak u brolcia. Jezdze nim naprawde duzo. Wladowalem w niego sporo kasy ale juz dawno sie zwrocila w postaci frajdy, przyjemnosci, wrazen z podrozy,mozliwosci zabrania do Polski calego dobytku w aucie...Mimo wszystko nadal mam z nim drobne problemy juz nie wspomne o coraz bardziej popekanym szpachlu...

Co do Twojego auta Cezar to jak znajdziesz sinlik w dobrym stanie do twojego auta to wymien, ale byc moze nie znajdziesz, mozesz zawsze probowac sciagac z USA jezeli sie czujesz na silach...Jezeli nie to nie zostaje nic innego jak sprzedaz.
Zastanawiam sie czy fragment rozpadnietej swiecy w pracujacym cylindrze mogl spowodowac pekniecie tloka? Niby maly drobiazg, ale przy duzych silach i predkosciach poruszania sie tloka mogl troche namieszac. Jezeli to by portwierdzil rzeczoznawca mozesz smialo wydaje mi sie ubiegac sie o odszkodowanie od producenta swiec...



cezar62 - 2008-09-20, 18:54
hm, odszkodowanie od producenta świec ? Raczej nie będę się o to ubiegał, nie mam siły.

Auto kocham, tak, właśnie taki stosunek do niego mam i nie wstydzę się tego powiedzieć.
Marzyłem o takim i tym właśnie samochodzie i jestem (lub byłem) jego szczęśliwym posiadaczem.
Przez prawie 3 lata nie zawiódł mnie, sprawił duuuużo przyjemności i raczej nie potrafię już i nie chciałbym mieć innego auta.
Ale życie weryfikuje nasze plany, marzenia i tak też się stało w moim przypadku.
Straciłem serce do niego...

Generalnie Taurus jest naprawdę w bardzo dobrym stanie, aż żal, że ten silnik padł...
Przedzwoniłem pół Polski, rozmawiałem z kilkoma mechanikami - wymiana silnika to problem, którego chyba nie przeskoczę.
Z powodów finansowych oraz braku odpowiedniego zamiennika.

Z bólem serca obdzwaniam złomowiska i tych co się ogłaszają, że kupią każde auto.
No cóż, efekt mizerny i sam nie wiem czy się cieszyć z tego, czy nie.
Ford Taurus z roku 1996, to nie jest auto, które chcą kupić "złomiarze".
Większość z nich od razu kończy rozmowę dowiedziwszy sie o jaki samochód chodzi.
Dwóch tylko ewentualnie może by go kupiło, za około 1500-2000 zł.

No i na razie wymiękłem, nie robię nic, czekam na poniedziałek i biję się z myślami...



RadAg! - 2008-09-20, 22:27
Bardzo szkoda...Ja bym szukal dobrego silnika, takze w USA...Przeciez wymiana nie moze byc az tak skomplikowana...



brolcio - 2008-09-21, 03:38
Zadzwoń pod nr KOM. 609 253 118, lub TEL-048 664 4573-[w godzinach wieczornych] - ten człowiek z Grójca handluje częściami do Taurusa i jeżeli nie ma silnika na składzie to ściągnie z USA - ma przyzwoite ceny za dobre części. Wymiana mechanicznie jest nienazbyt skomplikowana - choć jest sporo czujników, które można uszkodzić. Mając dobre zaplecze (np podnośnik kolumnowy) to w ciągu ok 8 godzin mozna to spokojnie zrobić. Goły silnik powinieneś kupić za min. ok 1500-1800 zeta, do tego wymiana, transpotr części i faktycznie to już ok 3000 zeta. Silnik 3.0 Vulcan był takze montowany do Windstara (trzeba jednak uważać na roczniki, bo zmiany były wcześniej wprowadzane do Taurusa, a następnie do Windstara).



mardan03 - 2008-09-21, 19:09
Współczuję - szczerze

Może coś z tego byś dobrał:

Ten jest bardziej wiarygodny (jeżeli opis jest prawdziwy):
http://moto.allegro.pl/item441041431_ta ... 96_99.html

http://moto.allegro.pl/item428395430_fo ... ilnik.html



brolcio - 2008-09-21, 19:38
Oba są innych typów - przy wymianie na ten pierwszy trzeba wymienić cały osprzęt i skrzynie biegów (bo na skrzyni zamocowany jest rozrusznik), ten drugi to silnik z II-gen - inne głowice inny zapłon - da się założyć tylko lepiej poszukać właściwego typu.



mardan03 - 2008-09-21, 19:45
szkoda....nic nie znalazłem innego - nawet na eba-y. Ale za taką kwotę to może całego? Jest taka okazja:

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6356798

Jeszcze by utargował co nie co...



cezar62 - 2008-09-22, 07:11
Silnika cały czas szukam. Dzięki brolcio za namiary, spróbuję tam dzisiaj wieczorem zadzwonić.

Z tego co jest oferowane w internecie właśnie prawie nic nie pasuje.
Jedynie ten:
http://moto.allegro.pl/item442504752_fo ... ealny.html
może by się nadawał, ale sprzedający chce cały silnik ogołocić,
więc i montaż w moim aucie byłby już droższy.
Całość wyszłaby za około 4500 do 5000 zł

Realnie patrząc, mój Taurus sprawny byłby wart około 7000 zł gdybym chciał go sprzedać, bo wiecie dobrze, że sprzedaż takiego auta jest trudna.
Czyli wkładam około 4000 (jeżeli znajdę silnik) i nie wiem jak się będzie sprawował, czy wogóle warto to robić... Wielka niewiadoma...
Więc może bym go sprzedał i może będę miał z tego 3000 zł.
A może znajdę kupca za 3000 zł w stanie w jakim jest.

Zatem - silnika nie mam, 4 tys. zł nie mam i szanse są raczej marne...
Mam jeszcze sprawnego Forda Scorpio, więc teoretycznie Taurus nie jest mi konieczny do życia, dlatego biję się z myślami.

Ciekawa opcja mardan z tym kombiakiem z Oławy. To nawet blisko mnie.
Chyba się przejadę obejrzeć go.



brolcio - 2008-09-22, 13:03
Widzę, że znalazłes silnik u Zbyszka w Malborku - faktycznie to jest to właściwy model, a cena jest wysoka. Podobno (rozmawiałem kilka dni temu ze Zbyszkiem) silnik jest w dobrej kondycji, ale to opinia sprzedającego.



michal_5000 - 2008-09-22, 13:28
Cezar - spróbuj zapytać w firmie Roberta Dennara, tel. to 695 151515. Ten człowiek prowadzi duży szrot z częściami do Amerykanów pod Warszawą (bodajże w Radzyminie?). Sam u niego kupowałem kilka rzeczy kiedy Kasia miała jeszcze Byka.



cezar62 - 2008-09-22, 13:53
Dziękuję bardzo, bardzo serdecznie wszystkim, którzy piszą
Dzięki Wam czuję się lepiej, wiem, że mam tu pomoc, nie jestem sam.
To ważne. Naprawdę.





piotrekzet - 2008-09-24, 12:18
Hej, a po co wymieniać cały silnik? No zgoda, potrzebne są nowe panewki, uszczelki itp, trzeba wymienić 6 tłoków, ale czy mimo wszystko to nie wyjdzie taniej? I wiesz, że masz zrobione, i nic więcej mu nie dolega. Jak kupisz drugi silnik, który nie jest nowy - możesz lada chwila mieć problem z czymkolwiek. Chyba nawet sprowadzenie z USA będzie opłacalne, ktoś mi mówił, że tak zrobił, pękł mu korbowód i sprowadził wszystkie części. A jeśli robisz to u mechanika to nie powinien mieć z tym żadnych problemów. Na upartego może to zrobić bez wyjmowania silnika. Tak czy inaczej trzymaj się



michal_5000 - 2008-09-24, 21:15
Ech, szkoda że tylko tak możemy pomóc...



RadAg! - 2008-09-25, 19:07
Mysle sobie o twojej propozycji Piotrek z tym remontem silnika, w sensie tego peknietego tloka. Cezar pisal ze ten tlok nawywijak w cylindrze...Moze cylinder jest na tyle zniszczony wewnatrz ze nie ma sensu robic remontu...



cezar62 - 2008-09-25, 19:36
Ano prawda - remont silnika jest nieopłacalny, niepewny i sądzę,
że nie chciałbym jeździć z silnikiem po takim remoncie.
Tłok jest w kawałkach - ostrych, powykręcanych, różnej wielkości.
Denko, czy też wierzch tłoka, jest zaklinowany w cylindrze.
Zatem cylinder nie jest już cylindrem, a jeszcze są różne inne elementy,
których już nie kazałem dokładnie sprawdzać, a które mogą okazać się uszkodzone.
Silnik definitywnie na złom

Sprowadzenie z USA jest oczywiście możliwe.
Sam znalazłem 2173 ( ! ) odpowiednie silniki w ofercie na rynku używek w USA.
Ceny od 200 dolarów, ale co można kupić i w jakim stanie, to wielka niewiadoma.
Ludzie od sprowadzania części oferują się, że sprowadzą silnik za około 5 tys. zł.

Więc pozostaje kupienie tu i mam dwie możliwe oferty za 2800 i za 2000 zł.
Jest to wyjście, z którego skorzystam, jeżeli nie wyjdzie drugi pomysł.
Myślę, że aby nie kupować kota w worku, rozsądnie będzie kupić
całego Taurusa na chodzie, czyli jadę jutro lub w sobotę zobaczyć i sprawdzić
tego kombiaka za 4000 zł http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6356798

Jeżeli oferta jest prawdziwa, to kupię go i z dwóch zrobię jeden.
Wyliczam szacunkowo wszystko z plusa i minusa tego pomysłu na około 4 - 5 tys. zł.
Czyli podobnie jak kupno i wymiana samego silnika.

Teraz proszę o opinie odnośnie powyższego rozwiązania. Co o tym myślicie ?...



mardan03 - 2008-09-25, 20:05
Ja w sumie mam takie zdanie,że ten kombik za 4000zł może nie będzie taki zły (chodzi o to dlaczego taka niska cena) i jeżeli Masz jakieś podwórko to na przysżłość się przyda dawca (o ile nie będzie zawadzał).
A propo...sprawdź go może dokładniej bo jest on wystawiony drugi raz na Allegro i ciekawe,czemu nie poszedł wcześniej choć wiadome nietypowy i amerykańcki - tego się większość ludzi nadal boi.

ps. Mój ojciec myślał nad kupnem go i sprzedania nubiry - stary wędkarz i bardzo mu się podoba w tych autach rozwiązania i przestrzeń - no i cena ale po jakimś czasie mama go "opuściła" na ziemie hihi



brolcio - 2008-09-26, 13:05
Zasadniczo kombi i sedan są prawie identyczne od przodu do środkowego słupka drzwi (różnice polegają chyba jedynie na innej twardości sprężyn w przednim zawieszeniu, grubości stabilizatora i konstrukcji dachu) - tyły to zupełnie inne auta (pewne podzespoły są zamienne) - w końcu to inna karoseria inne wnętrze i zupełnie inne zawieszenie. Jadąc zwróć szczególną uwagę na stan głowic i uszczelek pod głowicami (dość częsta bolączka). Pomysł jest dobry przy założeniu, że z dawcy da się przeszczepic sporo części.



RadAg! - 2008-09-26, 17:41
Gdyby z jakich powodow nic nie wyszlo z tym wagonem i chcialbys sprowadzac silnik z USA to mam znajomego ktory moglby w tym pomoc. siedzi w amerykancach b. dlugo, ma wiedze i doswiadczenie a ostatnio sprowadzal znoajomemu silnik do CV.



cezar62 - 2008-09-27, 07:43
No i jeden pomysł już odpada - Taurus kombi za 4 tys. sprzedany wcześniej, nie obejrzałem go nawet.

Czyli decyduję się na kupno silnika i mam jak na razie tylko dwie oferty.
W American Auto Parts i Service u Roberta Dennara za 2 tys. zł
oraz z Allegro od Ranchero za 2,8 tys. zł.
Pisałem i dzwoniłem jeszcze w kilka miejsc, ale nie odpowiadają.

RadAg, dziękuję za propozycję, wysłałem Ci pytanie na priv.



piotrekzet - 2008-09-29, 06:00
Cezar, ten Ranchero - coś mi mówi, chyba bardzo dłuuuugo musi stać Co prawda to znacznie gorzej wpływa na skrzynie niż na silnik, ale bądź ostrożny. Jeśli chodzi o remont to faktycznie przy porysowanym cylindrze nie ma sensu.
Kupowanie samego silnika jest o tyle ryzykowne, że do końca nie wiesz, czy będzie działał. W samochodzie możesz go od razu sprawdzić, no i kwestia całej masy części. Jeśli masz drugi samochód to proponuję spokojnie szukać. Tak czy inaczej trzymaj się i nie dawaj



RadAg! - 2008-09-29, 20:18
Hej Cezar, wyslalem ci PW. Jest mozliwosc sciagniecia silnika z USA, wybor wiekszy i pewnosc ze bedzie OK tez wieksza biorac pod uwage prawdomownosc polskich sprzedajacych



cezar62 - 2008-09-29, 20:34
Dzięki za wszelkie info i za uśmiechy
Jutro będę wydzwaniał dalej i zobaczymy co wyjdzie.
(Chyba zapomniałem do całego rachunku tej "imprezy" doliczyć rachunek telefoniczny, a czuję, że będzie spory, oj spory...)

Czyli jest tak - pieniądze jakieś tam są, decyzja jest, mam warsztat i szukam silnika.
A propos warsztatu, to kolega znalazł mi taki: http://www.phusilver.com/ i to motto z ich strony podoba mi się
"SAMOCHODY AMERYKAŃSKIE TO KOMFORT, DZIĘKI KTÓREMU CODZIENNE ŻYCIE STAJE SIĘ ŁATWIEJSZE I PEŁNIEJSZE"



RadAg! - 2008-09-30, 18:52
Nie znalazlem zadnego nazwiska na tej stronce, ciekawe czy to firma godna polecenia czy jacys sciemniacze?



cezar62 - 2008-09-30, 19:41
Jerzy Zając - podpisany na szyldzie reklamowym warsztatu oraz tu np.
http://www.moto.bigduo.pl/index.php?rs=7&id=585

Kolega tam był osobiście sprawdzać (mieszka niedaleko) i rozglądał się,
mówił mi potem, że profesjonalnie przyjemne wrażenie.
Ja rozmawiałem dwa razy przez telefon i też raczej rzeczowa, sympatyczna rozmowa.



mardan03 - 2008-10-03, 20:14
Tu następny Byczek dość tanio tylko w Suwałkach:

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6572789

96r, 3.0L tylko skrzynia szwankuje - silnik okey - z resztą w opisie jest napisane......

Ale ładny nawet



cezar62 - 2008-10-03, 21:50
hm, obejrzałem i jakoś nie trafia do mnie ten Taurus.
Zabawa overdrivem, no i daleko za bardzo...

A pooglądam chyba tego:
http://www.allegro.pl/item450655213_for ... a_lpg.html
chociaż to nie "trójka" ale jest na miejscu.



RadAg! - 2008-10-03, 22:04
Hej Cezar rozmawiales z Jarkiem? Nie ciagniesz silnika zza oceanu?



cezar62 - 2008-10-03, 22:18
Tak, rozmawiałem i niestety opcja sprowadzania z USA dla mnie zbyt kosztowna
Może byłoby trochę taniej niż u innych, całkiem obcych sprowadzających części,
ale i tak dalej jest nie bardzo możliwe określenie stanu sprowadzanego silnika.
Czyli taki kot w worku.



mardan03 - 2008-10-04, 07:07
No ten z 94r mnie też zainteresował Dziś ma być jakiś klient zainteresowany sablem u tego mechanika w Katowicach i ciekawe co powie - ja powiedziałem,że 2500zł za niego chcę bo w sumie do zrobienia blachara a reszta jest w porządku (silnik,elektryka,gaz,zawieszenie no i skrzynia - tylko to sterowanie ale jest po remoncie) - jak by kupił to myślę nad kupnem innego. Jak nie da 2500zł - nie sprzedaję - wolę władować z 1000zł do blacharki (u znajomych) niż oddać za grosze. Albo kupić dawcę - jest za 1500zł w Krakowie taki z zatartym silnikiem ale blachy są podobno w porządku.
Zobaczę co wyjdzie...oczywiście sable nadal stoi na podwórku - nie miał ostatnio czasu robić (pogrzeby,pracownik mu zginął) i tak czekam na "cud" i chęci aby zrobił mu wreszcie ten wsteczny. Ale ostatnio go wkur.... i podniosłem ciśnienie tak,że dla świętego spokoju powinien go zrobić.



Żeton - 2008-10-04, 20:16
Pozdro Cezar! R. Dennard z American Auto Parts jakiś czas temu miał odkupionego z Mielca rozbitego (tył) czarnego Taurusa sedan (z Niemiec, po ok 80 tys mil) z 1999 r. z silnikiem i skrzynią w suuuper stanie (widziałem - naprawdę silnik chodził extra, z nadwozia był już wycięty dach, drzwi itd. ale silnik i skrzynia były nietknięte - 100% kompletne i na chodzie).
Co prawda był to Duratec 3.0 24V, a nie Vulcan 3.0 12V, ale w tym Taurusie były nietknięte wszystkie części potrzebne do przekładki silnika.
Nie wiem czy R. Dennard jeszcze go dalej ma, ale może ten by ci pasował ?



piotrekzet - 2008-10-06, 11:31
Cezar, ten w Suwałkach na pierwszy rzut oka to ma tarczki do wymiany. Możliwe, że długo stał. Ja w swoim sable bez żadnej zabawy overdrivem na zimno śmigałem a im cieplejsszy olej tym więcej biegów gubiłem. O tym u Ciebie ja sam myślałem, ale ma jedną wadę - gaz. Cholera wie co to za instalacja. I gościu twierdzi, że ma 174 koni. Czyli od razu można przyjąć, że ściemnia



brolcio - 2008-10-06, 18:22
Tego czarnego miałem kupić - ale był tak rozpieprzony, że sobie odpuściłem (miał z zewnątrz cały dach szyby i przednią maskę - reszta elementów była uszkodzona, silnik odpaliłem na swoim aku bo ten co był w aucie na mierniku pokazywał ze 2V, skrzyni nie sprawdziłem bo tym się nie dało jechać (z tyłu cała oś rozwalona, z przodu jedna kolumna także). Silnik pracował OK, w skrzyni dało się zapiąć biegi i ruszyć auto, klima nie działała, wnetrze brudne (ogladałem auto tuż po przywiezieniu do PL). Płyny wyglądały OK - technicznie najprawdopodobniej przed wypadkiem auto było OK - po wypadku to był wrak. Sprzedający też okazał się ściemniaczem - np stwierdził telefonicznie, że mogę się przed zakupem przejechać autem (zapomniał wspomnieć, że jedno koło był zablokowane o rozwaloną podłużnicę, w drugim felga się rozsypała i nie istniała opona a w trzecim był rozwalony wahacz.
Ten z Suwałk kilka miesięcy temu był na allegro - wtedy sprzedający opisywał, że auto odwaliło kawał pracy podczas jego przeprowadzki i już mu nie jest potrzebne - gaz jak widać na fotkach to instalacja mikserowa (najprawdopodobniej II-generacja). Przekładka durateca w miejsce vulcana oznacza wiele pracy - skrzynie automatyczne mimo, że mają podobne oznaczenia - AX4N różnia się między inymi obudową - wnętrze jest bardzo podobne.
Podczas poszukiwań silnika rozglądaj się także za silnikiem z windstara - jednak rocznikowo młodszego (róznice były w zapłonie)



cezar62 - 2008-10-06, 23:25
Choroba, to Wy znacie wszystkie sprawne i niesprawne Taurusy jakie są w Polsce ?

Ogólnie, to już wiem i nie będę na pewno zamieniał Vulcana na inny silnik.
Za dużo kłopotów, sporo zmian i koszt byłby ogromny.


O tym u Ciebie ja sam myślałem, ale ma jedną wadę - gaz. Cholera wie co to za instalacja. I gościu twierdzi, że ma 174 koni

Gaz to dla mnie też wada, ale obejrzeć można
A co z tymi koniami ? skąd ta informacja ?...


Podczas poszukiwań silnika rozglądaj się także za silnikiem z windstara - jednak rocznikowo młodszego (róznice były w zapłonie)

O silniku z Windstara mówił mi też kolega Jarek, ale ja chyba za mało się znam
i te co udało się znaleźć na razie różnią się sporo wyglądem, więc wolę nie ryzykować.



brolcio - 2008-10-07, 01:32
W windstarach nieco później zmieniono głowice i zapłon - dlatego pisałem o młodszych rocznikach. Faktycznie w wielu windstarach silnik jest jak w II-gen taurusa (zresztą te auta posiadają wiele wspólnych podzespołów). Nie pamietam kiedy wprowadzono zmiany do winstara (coś mi sie kojarzy, że ok 98 roku) wprawadzając silnik taki jak w taurusie III-gen.
Z swojego starego silnika zachowaj głowice - stosunkowo często poszukiwany podzespół do taurusa/windstara.



cezar62 - 2008-10-07, 10:31
No cóż, silnik kupiony i wszystko pojechało do serwisu "Silver" w Częstochowie...



piotrekzet - 2008-10-07, 10:49
Cezar, nasze byczki mają 144 czy 145 kucyków. Bez względu na pojemność, tylko przy 3.8 mają więcej niutonometrów Nie mówię o SHO bo nie wiem. Może jakieś nowsze są wzbogacone ale jedynie słyszałem o silniku w windstarze 200 koni, jakaś niewielka seria. Właśnie, jeśli chodzi o windstary - szukam i szukam i albo z uszkodzoną skrzynią i gazem abo wcale...
Ale jak już masz silnik to tylko patrzeć jak będziesz śmigał



RadAg! - 2008-10-07, 17:24
No to super Cezar ze w koncu sie ruszylo. skad ostatecznie kupiles silnik?



cezar62 - 2008-10-10, 07:32
kupiłem z z American Auto Parts i przy okazji troszkę sie pokłóciłem, ech...
Silnik miał być taki sam, a nie jest, więc mechanik ma dodatkową robotę,
niezapowiedzianą i przeciągnie się wszystko w czasie.



cezar62 - 2008-10-20, 13:29
Zakończyłem moje boje z naprawą Taurusa - auto już odebrałem, jeżdżę...
Chyba się cieszę, ale jednak nie do końca jestem przekonany, że dobrze zrobiłem.
Trzeba mieć niezłą korbę, żeby naprawiać stare auto wydając na to tyle kasy ile wydałem.
Przypadkiem byłem tydzień temu u neurologa na badaniach i powiedział mi, że nie jest jeszcze źle ze mną.
A może miałem iść do psychiatry ?

Dla wszystkich zainteresowanych drobny opis bojów z Byczkiem:

1. silnik przed awarią


2. później był opisywany już wcześniej huk i awaria, szukamy przyczyny


3. na zdjęciu resztki przyczyny


4. i silnik po wymianie


Teraz koszty:
silnik kupiłem za 2 tys., prace przy składaniu z dwóch silników jednego kosztowały 1,5 tys.,
wszelkie części i płyny do tej roboty to następne 2 tys. zł.

Zapłaciłem za dostarczenie silnika do warsztatu i dowiezienie na lawecie auta
oraz przy okazji zrobiłem hamulce z przodu, bo były w opłakanym stanie.
A, no i jeszcze trzeba będzie naładować i sprawdzić klimę.

Kto chce niech liczy... masakra... :-(

Nie wspominam o krzywdach moralnych, bo tego policzyć się nie da,
a jest sporo nerwówki z takim ambarasem i chyba tysiące zł to byłoby mało.

Taurus połyka kilometry, cichutko mruczy, czasem zaryczy gniewnie, mruga do mnie światełkami,
pieści uszy i oczy i tylko wtedy myślę, że może jednak było warto...





michal_5000 - 2008-10-20, 15:48
Jeśli tylko nie zamierzałeś się z nim rozstać niebawem - to było warto, Cezar Nie kupiłbyś nic porównywalnego za pieniądze które wydałeś na naprawę.

Cieszę się, że historia dobrze się skończyła (choć nie dla Twojego portfela... )



GAZDA - 2008-10-20, 16:59
cezar, szacunecek!!! i to wielki,



RadAg! - 2008-10-20, 18:57
Cezar! Ja w swoim silnika nie musialem wymieniac ale pociesze cie i powiem ze ja na swojego byka w ciagu 3 lat posiadania go wydalem juz jakies 20 tys. zl. Ostatnio 1800zl przed wyjazdem do UK na zrobienie hamulcow przednich i innych dupereli. Co ciekawe hamulce robilem jakies niecale 2 lata temu. Jak widac 2-krotna podroz do PL i 2 razy do Norwegii zabila je. Czesc z tych pieniedzy zostala wydana bo bylem robiony w bambuko przez mechanikow na poczatku przygody z Taurusem.
Tak czy siak warto bylo. Taurus wzial mnie w tyle miejsc i pozwolil milo spedzic kawal zycia (i nadal to robi kiedykolwiek do niego wsiade).
Ciesze sie ze twoja przygoda skonczyla sie pozytywnie. Powiedz jeszcze jak sie sprawuje nowy silnik? Co czujesz? wiecej mocy? Mniej? in ne brzmienie? Czujesz ze jest inny?



cezar62 - 2008-10-20, 20:18

Jeśli tylko nie zamierzałeś się z nim rozstać niebawem - to było warto, Cezar Nie kupiłbyś nic porównywalnego za pieniądze które wydałeś na naprawę.

Rozstać się zamierzałem przez moment, ale na pewno i tak szukałbym drugiego Taurusa do kupienia.
Z różnych aut, które posiadałem w życiu miałem w kolejności m.in. Oriona, Sierrę, do dzisiaj mam Scorpio (syn nim jeździ) i marzyłem o Taurusie
W końcu kupiłem go 3 lata temu i to jest naprawdę to.

Przeliczałem też stan posiadania i przeglądałem inne marki samochodów dostępne u mnie na miejscu w komisach.
Jest tego mnóstwo, ale takie roczniki i taki stan, że strach się bać



cezar62 - 2008-10-20, 20:30

ja na swojego byka w ciagu 3 lat posiadania go wydalem juz jakies 20 tys. zl

Łoo, piękna kwota To pocieszyłeś mnie faktycznie


Powiedz jeszcze jak sie sprawuje nowy silnik? Co czujesz? wiecej mocy? Mniej? in ne brzmienie? Czujesz ze jest inny?

Ano właśnie sporo nowego czuję.
Jest zdecydowanie ciszej, chociaż i przedtem nie było głośno.
Koników więcej czuję no i jakoś tak dziwnie mniej pali...
Przejechałem statecznie, przepisowo, z Częstochowy do Opola,
następnego dnia w cztery osoby autostradą do Wrocławia i z powrotem,
gdzie próbowałem na trasie jak daleko skala prędkościomierza pójdzie
Trochę jeżdżenia po Wrocławiu, tu w Opolu również i sprawdzałem ile benzyny poszło.
No i coś mi nie gra - na zrobionych w sumie około 400 km jazdy jak wyżej, wyszło średnie spalanie 9,4 litra na 100 km



cezar62 - 2008-10-20, 20:34

szacunecek!!! i to wielki

Dzięki a wagon podoba mi się jeszcze bardziej



RadAg! - 2008-10-20, 21:24
Co do spalania to generalnie jezdziles wiekszosc poza miastem wiec spalania jak najbardziej w normie (moj Byk 7-8l na trasie, 12-14 w miescie)



michal_5000 - 2008-10-21, 22:08

moj Byk 7-8l na trasie, 12-14 w miescie
Ja również mogę potwierdzić podobne spalanie. W mieście nawet więcej (ale to chyba była nieprawidłowość), za to na trasie raz udało się osiągnąć wynik chyba 6.5 (!!!).



cezar62 - 2008-10-22, 14:29
hm, poprzednio raczej nie schodziłem średnio poniżej 12 litrów,
a samo miasto to około 15 - 17 litrów palił.



mardan03 - 2008-10-22, 14:36
Podziwiam Cię cezar62.... Ja też władowałem w Sabla ale nie miałem tyle szczęścia co Ty.
Też miałem takie myślenie - wyłożyć kasę i potem się odwdzięczy autko ale u mnie nie udało się (nie z mojej winy) - ja się poddałem. Czekam aż mi zrobi (już go do szału doprowadziłem prawie upominając się i żądając auta) i sprzedaję na części. Teraz Aero a potem Sable..szkoda. Nie wiem co zakupię ale na pewno będzie to auto za oceanu. Tylko teraz zastanawiam się głęboko czy w automacie...po sablu mam niemiłe wspomnienia. A będę szukał osobówki.

Gratuluję Ci byczka i Twojej wytrwałości.

Wiele tys. mil bezawaryjnej jazdy życzę



cezar62 - 2008-10-22, 14:57
Dziękuję

Ja zawsze myślałem o automacie, do szału mnie doprowadza wciskanie sprzęgła i mieszanie dźwignią zmiany biegów.
Wcześniej nigdy nie miałem auta z automatyczną skrzynią, a teraz już nie chcę innej.
Przyzwyczaiłem się szybko i wiem, że to specjalnie dla mnie wymyślono automat



RadAg! - 2008-10-22, 17:10
Skoro o automatach to ja mam podobne odczucia jak Cezar. Na co dzien jezdze w pracy Mazda L2200 (van). nie wiem ile to ma pojemnosci ale gora 1.5 L w dieslu Boze jak sie tym strasznie jezdzi, a biegi zmieniam i zmieniam. Wyspa jest dosc gorzysta wiec czasami sie namacham ta wajcha. Jak wsiadam w weekend do Taurusa to jakbym sie na luxusowy jacht przesiadal; moc i zero machania czymkolwiek
A tu cytat jednego z milosnikow automatycznych skrzyn:
Nie po to sie ma ameryke zeby machac wajcha. Wajcha to sobie moze pomachac nawet najlepszy kierowca, ale w kibelku!



taurus - 2008-10-22, 18:13
Ja rowniez nie mialem nigdy wczesniej automata, a teraz innego sobie nie wyobrazam.
Cezar62. Chyle czola przed cierpliwoscia i determinacja. Ja do swojego dodalem przez jakies 3 lata jakies 14 000 zl. Jak narazie nie zaluje.
Pozdrowienia od jelenia



piotrekzet - 2008-10-23, 06:32
No Cezar, gratulacje
A ja uprzejmie donoszę, że od soboty jestem szczęśliwym właścicielem kolejnego autka, Pontiac Grand Prix, 3100, 1991 r.



michal_5000 - 2008-10-23, 15:18

Przyzwyczaiłem się szybko i wiem, że to specjalnie dla mnie wymyślono automat
Mylisz się, Cezar - automat wymyślono specjalnie dla mnie!

A nabrałem tego przekonania - kiedy jako dziecko nie byłem w stanie ogarnąć gry Test Drive 2 na Atari z ustawioną manualną zmianą biegów. Później był PC i inne gry - ale wnioski zawsze te same. No i jak myślałem, tak się stało: poza kursem na prawo jazdy (które sam nie wiem jak zdałem) nigdy już nie jeździłem manualem i nie zamierzam...



cezar62 - 2008-10-24, 17:51


Fakt, w grach komputerowych też używam tylko automatu, teraz dopiero skojarzyłem.



cezar62 - 2008-10-24, 17:55
RadAg, ten tekst, mam nadzieję, moge mieć w sygnturce ?



RadAg! - 2008-10-24, 19:46
Chyba mozesz miec Jak chcesz to poszukam jak to oryginalnie lecialo i ci zalatwie prawa autorskie



cezar62 - 2008-10-26, 22:33
oryginał i prawa autorskie, mniam mniam, czyli chcę !
Powered by WordPress, ©