ďťż
Kodeks torowy RC???? Co sadzicie?
MAKA - Sob Maj 27, 2006 11:53 am " />witam, Nie dawno moja Ofna 9.5 zostala dosyc powaznie uszkodzona w zderzeniu z Monsterem na torze na siekierkach, wina lezala 100% po stronie monstera, przelecial przez "bande" i wlecial pod prad na czolowe z moja ofna. nie mialem zadnych szans na reakcje. Nasze modele sa duzo warte, i czasochlonne, i jest bolesne gdysz np. niedoswiadczony kierowca niszczy nasz model i tracimy czesc sezonu na sciaganie czesci i placenie za nie... Ja juz sie pogodzilem ze stratami, duzo udalo sie przegwintowac i wyprostowac, ale komus kiedys moga sie przydazyc wieksze straty. I co wtedy? Ciekawi mnie co forum powie na temat odpowiedzialnosc kierowcow za szkode ktora wynika z ich bledu podczas treningu na torze. Co sadzicie? Tak na przyszlosc.... bo moze sie przytrafic kazdemu... Tomasz Ostrowski - Sob Maj 27, 2006 12:02 pm " />weź ten drugi akapit popraw, bo trzeci raz czytam i nie wiem o co chodzi Piotr Michalski - Sob Maj 27, 2006 12:37 pm " />I co policje do pilnowania przestrzegania tego kodeksu? Dla mnie jest to śmieszne. Zasady jazdy po torze są i to bardzo proste:jeździmy w jednym kierunku bez skracania omijając bokiem model a nie przejeżdzając przez nim i koniec. Po co więcej? Andrzej Gawlik - Sob Maj 27, 2006 12:48 pm " />a co jeśli ktoś się nie stosuje ?? _Konrad_ - Sob Maj 27, 2006 1:00 pm " />tutaj dużo zależy od uczestników całej kraksy , sprawca powinien podejść przeprosić i powinniście uzgodnić co z tym fantem zrobić. rozmawiałeś z tym kimś po całym zajściu ?? Piotr Michalski - Sob Maj 27, 2006 1:01 pm " /> ">a co jeśli ktoś się nie stosuje ?? Na zawodach jest już to przestrzegane przez sędziego, a na "podwórku" trzeba o to zadbać samemu. Chyba nie sądzisz, że jeżeli powstanie "oficialny kodeks drogowy dla modeli", w którym przewidziane zostaną jakieś sankcje karne to ktoś będzie za to płacić, a niby czemu? Przecież prawo polskiego tego nie wymaga. Jeśli ktoś spowodował wypadek na torze, który był wynikiem szaleństw itd. a nie normalnej jazdy to powinien zapytać się poszkodowanego czy może mu jakoś tego nie zrekompensować, oczywiście, jeżeli winowajca jest w porządku. Jak dla mnie zasady jazdy po torze są jasne i czytelne. Ewentualne "kodeksy" powinni ustalać właściciele lub osoby odpowiedzialne za tor, czytaj wyrzucenie kogoś kto jeździ pod prąd z toru i to oni powinni tego pilnować. Dawid Głowacki - Sob Maj 27, 2006 3:30 pm " />Na zachodzie funkcjonuje to nieco inaczej. Winnemu kraksy po wypadku poszkodowany przynosi kwit, na którym napisane jest ile i komu ma zapłacić. Najczęściej owa osoba jest winna pieniądze dealerowi danego sprzętu, u którego osoba poszkodowana na poczet winowajcy kupiła sobie nowe części. Jak dla mnie takie rozwiazanie jest super - gdyż zbyt pewny siebie wariat, któremu wydaje sie ze wiele potrafi na torze szybko wraca rozum do głowy. P.S. napisałem wszystko zrozumiałym językiem? Piotr Michalski - Sob Maj 27, 2006 3:39 pm " />Dawid, wszystko pięknie ładnie, ale kto będzie egzekwować należność? Jasne, że są ludzie, którzy wyłożą kasę za zniszczony sprzęt, ale znajdą się i tacy, którzy tego nie zrobią. Myślisz, że sprzedawca pójdzie na coś takiego? "Zapłaci ten pan w żółtej koszulce" Michał Sękal - Sob Maj 27, 2006 3:47 pm " />Pozatym jest kwestja taka że ktoś kożystając z okazji sobie powybiera zamiast standardowych tuningowe rzeczy z katalogu sprzedawcy i co wtedy? odpakowane czyli płacisz i nie ma gadania Dawid Głowacki - Sob Maj 27, 2006 4:54 pm " />Ludzie, bez jaj. Ja - w momencie gdy uszkadzam komuś model mam świadomość co czynie. Nie wiem jak u was, ale u mnie, w on roadzie jeźdzą tylko poważni ludzie, którzy zdaja sobie sprawe jaki ten sport jest drogi. Co prawda ja zazwyczaj na coś uwalonego nie reaguje jak na koniec świata, czasami zdarza sie ze ktoś całkowicie przypadkowo puknie gdzieś mój model. Zazwyczaj wystarcza pzrepraszam. Ale w momencie, gdy ktoś robi to specjalnie, z premedytają, lub po fakcie cwaniakuje ze tak na prawde to moja wina, ze sie rozwaliłem na jego modelu (co nie jest faktem) - sprawe załatwiam jak wyżej - czylikarteczka do winowajcy, a na karteczne suma i komu ma zapłacić. Co do brania części, które nie padły - Keczus_16 - osłabiłeś mnie. Czy w momencie, w którym ktoś rozwaliłby Ci model i zgodził sie na odkupienie części - wziąłbyś coś, co nie padło? Ja nie. Michał Sękal - Sob Maj 27, 2006 5:00 pm " /> "> Keczus_16 - osłabiłeś mnie. Czy w momencie, w którym ktoś rozwaliłby Ci model i zgodził sie na odkupienie części - wziąłbyś coś, co nie padło? Ja nie. Też nie, ale chciałem uświadomić że ludzie lubią się zachowywać wręcz jak dzieci - zero powagi (chociaż i mnie można nadal nazwać dzieciakiem ) Ps. Moim zdaniem to już leży w dobrym wychowaniu jak sie zachować w sytuacji kiedy komuś się uszkodzi model, nieważne czy celowo czy niechcący. MAKA - Sob Maj 27, 2006 5:34 pm " />W moim przypadku bylo czysto, poprostu wypadek, Monster jechal zbyt szybko i wypad na moj model. Nie ma mowy o chamstwo na torze, bo tego raczej nikt by nie zniosl,tylko czy ogolnie uwazacie ze kazdy jezdzi na wlasna odpowiedzialnosc? czy jednak licymy sie ze soba jakos? Rafał Piesio - Sob Maj 27, 2006 7:24 pm " />myślę, że takie rzeczy powinno się wyjaśniać na miejscu, tuż po wypadku. winowajca powinien być z miejsca poinformowany czy chcesz żeby Ci oddawał kasę, czy wystarcza "przepraszam". co do kodeksu to mamy już Kodeks Cywilny, który mówi, że jeśli ktoś komuś wyrządził krzywdę, winien ją naprawić... Tomek Kurek - Sob Maj 27, 2006 9:33 pm " />Moim zdaniem................. Jeżeli podczas wolnych jazd zdarzy sie kraksa to wtedy mozną rządać rekompensaty za uszkodzony model/części. Podczas wyścigu jeżeli nawet dojdzie do kraksy że model zostanie poważnie uszkodzony nawet z winy niedoświadczonego kierowcy wtedy nie powinno się nic zwracać, ponieważ w wyścigu kazdy walczy o jak najlepszy czas i najlepszy wynik i walka toczy sie na całego. Tak jak na wyscigach F1 ktoś rozwali komus fure jego pech i tyle. To jest moje zdanie i tego nie zmienie |