ďťż
Kraków
Zaremba Lesław - Pon Lut 22, 2010 12:44 pm " />Ktoś może powie,że nie byłbym sobą jak bym nie zaczął....A właściwie to dlaczego nie? W Krakowie odbyła się czwarta Eliminacja Mistrzostw Polski,zarazem ostatnia z tak nielicznych ,zaplanowanych na ten rok. Tradycyjnie już, za wyjątkiem zawodów w Obornikach, organizowane przez OSM.Do tej tradycji trzeba będzie się chyba przyzwyczaić,zwłaszcza obserwując zmagania na forum dyskusyjnym i aktywność,którą rozwija P.Piotr.I pomyśleć,że ten osobnik ma kontakt z modelarstwem od niedawna,a jego relacje z modelarstwem są ściśle związane kodeksem pracy.Pan Piotr tak się umacnia w przekonaniu Mesjasza ,że traci dystans do pewnych spraw ,karcąc nawet własną żonę przy świadkach.Ale to temat poboczny.... Może zacznę od plusów....Chyba ich nie było,bo jest to kolejna impreza organizowana przez OSM .Umowa i środki otrzymywane od LOK do czegoś zobowiązują.Także samo organizowanie EMP stawia poprzeczkę na pewnej wysokości.W zasadzie to LOK powinien oceniać wywiązywanie się ze zobowiązań podwykonawcy.Było po-prostu normalnie.Niestety nie było nikogo z LOK,kto mógłby być obserwatorem.Ten brak zainteresowania może świadczyć o kilku niepokojących kwestiach... Bo jeśli do samego przebiegu zawodów można nie mieć zastrzeżeń,pojawiły się kary,czasami sędzia widział to co się dzieje na torze.,to kuriozum pochodzące prosto z komercyjnych imprezek przy sklepie, pozostawiono na czas ceremonii wręczania nagród.Otóż po wręczeniu srebrnych trofeów w klasie 540,inicjatywę przejął ,powszechnie Brylujący Pan Piotr.Wziął do ręki ,najokazalej prezentujący się puchar o nienagannych kształtach i ze znaną wszystkim charyzmą ogłosił,że jest to nagroda dla ,tu padło nazwisko X* jako najmłodszego zawodnika.Nagle konsternacja ktoś coś krzyknął ,a Pan Piotr jak to ma już w zwyczaju,wziął problem na klatę.Bez grymasu na twarzy wytłumaczył ,że zaistniała pomyłka i wywołał nazwisko dyżurnego,najmłodszego zawodnika w kraju,wielokrotnie już nagradzanego pewnie w tej dziedzinie,Michała Orłowskiego.Dalej medialny epizod przebiegł wg.scenariusza zawartego w biznesplanie.Tata Michała przemówił w imieniu własnym i syna,rezygnując z tego zaszczytu.Tu była jeszcze chwila szansy dla normalności,ale natychmiast Pan Orłowski ją przerwał wyczytując Nazwisko X* jako osoby, której puchar przyznaje.Ja i osoby (tatusiowie zawodników z Warszawy) stojące razem,aż jęknęliśmy. Tu należy się kilka słów wyjaśnień. Klasa 540 zawiera podział na grupy wiekowe.Zawody w randze MP są zawodami sportowymi i nagradzane na nich powinny być wyniki czysto sportowe,a nie sama obecność na zawodach.(wynik nagrodzonego X* świadczył o tym) A tak się stało.Można zachęcać młodych ludzi ale nie w ten sposób.To fakt,że Puchary,zwłaszcza produkowane przez małe ,żółte rączki nie są drogie,ale ważna jest symbolika.Puchar to trofeum wywalczone często ciężka pracą.Osobiście myślę,że z pedagogicznego punktu widzenia jak i z szacunku dla tych co walczą, "nagrodą" za wiek i obecność czyli pamiątką powinien być pluszowy miś,no może nawet z tabliczką pamiątkową na szyi. Jest jeszcze jedna możliwość .Po prostu zrobić to uczciwie bez biznesplanów.Dać puchar rzeczywiście najmłodszemu i za progresję wyników.A takim dla Nas (piszę to w imieniu tych z którymi wspólnie obserwowaliśmy wyścigi) był Mateusz Ogonowski.Nie dość,że jest młodszy od Swojego wyróżnionego kolegi o nazwisku X* z Żabna to jeszcze w tak krótkim czasie zrobił tak kolosalny postęp,walcząc i pokonując starych wyjadaczy i byłych mistrzów .Byli też inni młodzi z wynikami. Mateusz ma tylko jedną wadę,nosi czerwoną koszulkę z nie takim napisem.Panowie z OSM to przedstawienie było żałosne i świadczy o tym,że zaczynacie manipulować dziećmi.Piszę to jako ojciec zawodnika startującego od 11 roku życia. Powracając do oceny to jeszcze jedno zadziwiające zjawisko miało miejsce,minus przeistoczył się w plus. Minus to na samym początku konsternacja z powodu braku stołu .Ale dzięki temu zajęliśmy miejsce prowizoryczne,które przemieniło się w apartament.Mieliśmy stół i regał przyścienny. No i jeszcze jedna zaleta,nasz "grajdołek" leżał na najdalej wysuniętym przyczółku w stosunku do gniazda sędziowskiego...co owocowało małym kontaktem wzrokowym i słuchowym.... P.s.pechowo uszkodzono nam samochód na parkingu,ale żadne myśli nie przychodziły nam do głowy,bo byliśmy w Krakowie,a To Tarnów słynie.... *-.Nazwisko zawodnika nagrodzonego zmieniłem na X,żeby osoba niczemu nie winna czuła się pokrzywdzona. Łukasz Pronobis - Pon Lut 22, 2010 1:48 pm " /> ">czasami sędzia widział to co się dzieje na torze. Ja tylko dodam, że z dużym naciskiem na "czasami". Zaremba Lesław - Pon Lut 22, 2010 3:41 pm " /> ">czasami sędzia widział to co się dzieje na torze. Ja tylko dodam, że z dużym naciskiem na "czasami". Można to sprecyzować ; trzy razy bo było to odnotowane na wynikach. Generalnie nacisk był na kontrolę techniczną bo było aż trzech sędziów technicznych.Chociaż dochodziły słuchy,że kontrola przebiegała bez oglądania środka modelu.... Co do toru, to sędzią torowym był P.Niedżwiecki,kontraktowy sędzia z nadania,który wielokrotnie wykazał się brakiem wiedzy i znajomością przepisów....wspomagany aplikantem.... Dobrze ,że sędzia główny czasami włączał się w nurt sędziowania.... Łukasz Potępa - Pon Lut 22, 2010 7:40 pm " />Witam, osobiście uważam zawody za fajnie zorganizowane. Co prawda zawiodła mi elektronika, ale i tak bardzo mi się podobało, z miłą chęcią przyjechałem (już bez modelu, ale jako wsparcie techniczne) na dzień następny. Z Plusów: - ciekawie ułożony tor, trudny, techniczny - super! - Wysoki, duży wygodny podest - Super miejsce i ogólnie zorganizowanie kontroli technicznej - dużo miejsca na stole - Dobre nagłośnienie - Nawet niezłe sędziowanie, przynajmniej z mojego punktu widzenia. - Brak większych opóźnień czasowych, jakiś awarii sprzętu itp. - super ośrodek, ładna toaleta, dobre i w rozsądnych pieniądzach jedzenie Z minusów - słabo wytłumaczony dojazd (jak na pierwsze zawody w nowym miejscu przydałoby się lepiej podać informację odnośnie dojazdu, jakaś mapka albo współrzędne GPS - niesamowicie mało miejsca serwisowego - brak stołów - Rzecz, która najbardziej mnie denerwowała. Jak dla mnie jest to kpina. Żeby na Mistrzostwach Polski, czytano komunikaty przed biegiem po angielsku... Żenada. Rozumiem, są zawodnicy zagraniczni, ale tylko jeden z nich nie zna Polskiego. Poza tym mi na żadnych zawodach za granicą nie czytano komunikatów po Polsku. W Austrii na zawodach (gdzie byli Anglicy, Polacy, Czesi, Włosi, Niemcy no i gospodarze), nie czytano nawet ładnym Niemieckim, tylko austryjackim, ciężkim do zrozumienia nawet przez Niemców. Co nikomu nie sprawiło trudności w startach. Także powtarzam ŻENADA! Podsumowując, zawody uznaję za udane, minusy nie były jakieś strasznie uporczywe, no może oprócz tego miejsca i stołów, ale dało się wytrzymać Co do sytuacji, z najmłodszym zawodnikiem nie wypowiadam się, nie znam sytuacji dokładnie, ale fakt na miejscu modelarza (X*) czułbym się niefajnie. Może idea słuszna, ale sposób niesympatyczny. (podejrzewam że to przez zamieszanie) Zapraszam na stronę Tarnowskiego Klubu gdzie znajdują się zdjęcia z zawodów. (odnośnik w aktualnościach) http://tkms-rc.pl/ Wiesław Groszkowski - Pon Lut 22, 2010 8:41 pm " />Przepraszam ,ze sie wcinam ,ale przypomniała mi sie pewna scena z pucharem w filmie MIŚ nie ma to jak stare sprawdzone scenariusze pasuja do kazdej okazji Zaremba Lesław - Pon Lut 22, 2010 8:55 pm " /> ">.... Także powtarzam ŻENADA! Łukasz to jest Nasz polski kompleks,że my musimy zawsze się płaszczyć.....Jest to widoczne nawet na tym forum gdzie niektórzy piszący wstawiają teksty,czy słowa po angielsku.Może to szpan..... Ale tu mi podsunąłeś pewną myśl.Na IV Eliminacji Mistrzostw Polski w Krakowie, pod kierownictwem sędziego głównego Tadeusza Bernadego nie było żadnej odprawy.Być może wynikało to z tego,że sędzia nie poradził by sobie w języku obcym. Zastosowano więc tylko to ograniczone słownictwo,znane obsadzie sędziowskiej dotyczące startów.... Czyli ten obcy język to szpan może...tym bardziej ,że zawodnik był z Niemiec.... Jacek Żurek - Pon Lut 22, 2010 10:55 pm " />starsi stażem zawodnicy zapewne pamiętają, że w latach 90-tych także używano języka angielskiego zawody prowadzili wtedy Panowie Jacek Karbowniczek i Roman Motawa mi osobiście nie przeszkadza komentarz w języku angielskim ale równocześnie przychylę się do zdania Kolegów, że nie musimy się "płaszczyć" z minusów należy dodać pijaństwo i głośną atmosferę w Hostelu plusów nie będę wymieniał bo to subiektywna ocena każdego z nas i różne rzeczy mogą być różnie interpretowane dziękuję Jacek zawodnik Zaremba Lesław - Wto Lut 23, 2010 6:47 am " /> ">starsi stażem zawodnicy zapewne pamiętają, że w latach 90-tych także używano języka angielskiego zawody prowadzili wtedy Panowie Jacek Karbowniczek i Roman Motawa... dziękuję Jacek zawodnik A czy Ci Panowie robili odprawy chociaż po polsku ,przed zawodami ,bo ja tamtych, aż tak odległych czasów nie znam.... Michał Sikora - Wto Lut 23, 2010 7:46 am " />Wielkim minusem były ławeczki... po dwóch dniach siedzenia na nich można było poczuć swój kręgosłup. ">czasami sędzia widział to co się dzieje na torze. Ja tylko dodam, że z dużym naciskiem na "czasami". No z tym się zgodzę. Sam w jednym z biegów finałowych poczułem jak kolega z nr 8 (finał B spec) wjeżdża mi w tył modelu z pełnym impetem na pierwszym zakręcie. Chyba zapomniał że ma w modelu hamulec i wykorzystał mnie do wyhamowania. Na to nikt nie zareagował! A zawodnik beż żadnej kary pojechał dalej jak gdyby nigdy nic. Postanowiłem następnym razem zabrać kamerę i potem pokazać zainteresowanym i sędziom w zwolnionym tempie. (jeśli ktoś posiada to nagranie chętnie popatrzę ) Nie wiem dlaczego organizatorzy (sędziowie) nie stosują się do przepisu: ">2.5. Pola startowe: - w finałach obowiązuje start typu Le Mans lub Formuła 1 - minimalna odległość do najbliższego zakrętu musi wynosić 10 m (6 m w hali). W Czechach tam gdzie startuję tego przestrzegają i nie ma na pierwszym zakręcie takich karamboli. Modele rozjeżdżają się po torze i jest porządek. Jacek Żurek - Wto Lut 23, 2010 12:06 pm " /> ">starsi stażem zawodnicy zapewne pamiętają, że w latach 90-tych także używano języka angielskiego zawody prowadzili wtedy Panowie Jacek Karbowniczek i Roman Motawa... dziękuję Jacek zawodnik A czy Ci Panowie robili odprawy chociaż po polsku ,przed zawodami ,bo ja tamtych, aż tak odległych czasów nie znam.... robili dodatkowo także robiono wspólne zdjęcie Zaremba Lesław - Wto Lut 23, 2010 12:58 pm " /> ">starsi stażem zawodnicy zapewne pamiętają, że w latach 90-tych także używano języka angielskiego zawody prowadzili wtedy Panowie Jacek Karbowniczek i Roman Motawa... dziękuję Jacek zawodnik A czy Ci Panowie robili odprawy chociaż po polsku ,przed zawodami ,bo ja tamtych, aż tak odległych czasów nie znam.... robili dodatkowo także robiono wspólne zdjęcie I komu to przeszkadzało? Tomasz Wójcik - Wto Lut 23, 2010 1:24 pm " /> ">A takim dla Nas (piszę to w imieniu tych z którymi wspólnie obserwowaliśmy wyścigi) był Mateusz Ogonowski.Nie dość,że jest młodszy od Swojego wyróżnionego kolegi o nazwisku X* z Żabna to jeszcze w tak krótkim czasie zrobił tak kolosalny postęp,walcząc i pokonując starych wyjadaczy i byłych mistrzów .Byli też inni młodzi z wynikami. Mateusz ma tylko jedną wadę,nosi czerwoną koszulkę z nie takim napisem.Panowie z OSM to przedstawienie było żałosne i świadczy o tym,że zaczynacie manipulować dziećmi. Przedstawienie nie dość że żałosne, to jeszcze dość marnie i bez kosekwencji wyreżyserowane. Mam tylko nadzieję, że ani Mateusz, ani jego rodzice nie zdecydują się na zmianę jego koszulki. Nie chodzi mi tu o względy higieniczne a o kolor! Zmieniając temat, choć nie do końca, niektórym panom chciałbym też przypomnieć, że o losach nieletnich decydują rodzice bądź ich prawni opiekunowie. Przychodzenie bezpośrednio do młodego dziecka z obietnicami złotych gór jest conajmniej nieetyczne. Panowie trochę mniej włażenia z butami w sferę emocjonalną dzieci! Tego tematu więcej nie pociagnę, nie dopytujcie mnie o co (kogo) chodzi. Zainteresowani wiedzą. Zaremba Lesław - Wto Lut 23, 2010 3:10 pm " /> ">...Panowie z OSM to przedstawienie było żałosne i świadczy o tym,że zaczynacie manipulować dziećmi... ">Przychodzenie bezpośrednio do młodego dziecka z obietnicami złotych gór jest co najmniej nieetyczne. Panowie trochę mniej włażenia z butami w sferę emocjonalną dzieci! No to jest Nas dwóch,bo wczorajszy telefon ze Stolicy chciał mnie przekonać,że jestem odosobnionym wyrzutkiem.... Ps.są tacy ,którzy cukierkami wabią dzieci w niecnych celach....i też kochają dzieci...Nie chodzi mi o działaczy OSM,ale piszę to w kontekście tego,że pseudo "dobrocią" można skrzywdzić....zwłaszcza tych najmłodszych. Grzegorz Kopertowski - Wto Lut 23, 2010 3:32 pm " /> ">Pan Piotr jak to ma już w zwyczaju,wziął problem na klatę.Bez grymasu na twarzy wytłumaczył ,że zaistniała pomyłka i wywołał nazwisko dyżurnego,najmłodszego zawodnika w kraju,wielokrotnie już nagradzanego pewnie w tej dziedzinie,Michała Orłowskiego Michał i tak był wyróżniony spośród innych zawodników, jego model znajdował się na dyplomach i plakatach zapowiadających IV Eliminację, do kompletu zabrakło tylko Pucharu... Jacek Żurek - Wto Lut 23, 2010 5:40 pm " /> ">Nie chodzi mi o działaczy OSM nie lepiej napisać z imienia i nazwiska o kogo chodzi ja nie podpisuje się pod takim załatwianiem sprawy jak było na rozdaniu nagród można to było inaczej zrobić - bez cyrku i szopki Jacek v-ce Prezes OSM Jacek Żurek - Wto Lut 23, 2010 5:43 pm " /> ">I komu to przeszkadzało? tego to ja nie wiem ale uważam, że odprawa na zawodach powinna być standardem na każdych zawodach na ME i MŚ są także odprawy dla kierowników ekip Zaremba Lesław - Wto Lut 23, 2010 6:34 pm " /> ">....ale uważam, że odprawa na zawodach powinna być standardem na każdych zawodach na ME i MŚ są także odprawy dla kierowników ekip W Niemczech każdy zawodnik do licencji dostaje ,stabilne na sezon przepisy,a pomimo wszystko nawet na małych lokalnych zawodach jest odprawa i esencjonalne przypomnienie zasad. |