ďťż
Otylia Jędrzejczak ma złoto i rekord świata!!
Robert - Pt lip 29, 2005 8:52 " />Otylia ma złoto i rekord świata! ">Otylia dopiero od dziennikarzy dowiedziała się, że nie tylko zdobyła w oszałamiającym stylu i porywającym pojedynku tytuł mistrzyni świata na 200 metrów w stylu motylkowym, ale również pobiła rekord świata - 2.05,61 Otylia ruszyła do wyścigu daleko za najgroźniejszą rywalką Australijką Jessicą Schipper (różnice w reakcji startowej 0,84 Otylia, 0,68 Schipper). Po pierwszej prostej miała niemal pół sekundy straty, a Australijka mknęła w czasie rekordu świata. Po 100 metrach Otylia nadal była daleko za Schipper, ale już o niecałe 0,2 sekundy. Kilka tysięcy widzów na basenie wstało i zaczęło wiwatować, bo był to nareszcie długi, wyrównany pojedynek dwóch godnych siebie rywalek. Pierwszy taki od początku mistrzostw. Po drugim nawrocie Otylia zaczęła doganiać Australijkę, ale na ostatnim nawrocie była jeszcze za nią. Dopiero 20 metrów przed metą obie wspaniałe pływaczki się zrównały. Która była pierwsza na mecie? Nikt nie jest alfą i omegą, ale był zegar omega. On wyliczył, że Otylia była o 0,04 sekundy szybsza, czyli o mniej niż mgnienie oka. Polka jakby niewzruszona, a może po prostu koszmarnie zmęczona, wyszła z basenu a na trybunach w tym czasie mieliśmy jedyną podczas mistrzostw w Montrealu owację na stojąco. - Zrobiłam błąd na końcu i bałam się że przegrałam - powiedziała Otylia za metą, wspominając długi ostatni ruch, spowodowany po prostu niekorzystną fazą ruchu. I dodała z miną nieco niezadowoloną. - Jest tylko rekord mistrzostw świata. - Nie Otylia, jest rekord świata! - krzyknęliśmy wszyscy razem. - Niemożliwe - powiedziała Otylia, ale już zabłysnęło jej coś z oku. - Pobiłaś rekord świata. 2.05,61! Naprawdę! - krzyczeliśmy jeden przez drugiego. Pod Otylią ugięły się nogi. Może dlatego, że nigdy w życiu nie liczyłaby, że tu w Montrealu pobije rekord świata, ba, że w ogóle popłynie szybciej niż 2.07. Nie liczyłaby, bo ten wyścig był dziwny, jeszcze na długo zanim się zaczął. To przez liczbę niewiadomych. Właśnie tak można go było analizować przed startem - jako równanie z kilkoma niewiadomymi. Nie wiadomo było, jak szybko na 200 metrów jest w stanie płynąć Schipper, złota medalistka na 100 metrów tym stylem. Wiadomo, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy jej czas na 100 metrów delfinem poprawił się o niemal sekundę. To tygrysi skok w sprincie, tak wielki, że trener Paweł Słomiński nie wprost, ale też w niezbyt zawoalowany sposób, sugerował doping Australijki. - Jeśli pod względem wytrzymałości zrobiła takie postępy jak pod względem szybkości, Otylię czeka ciężkie zadanie - mówił Słomiński. I dodawał: - Otylia na 100 metrów medal wyszarpała, bo nie była przygotowana w 100 procentach. Na tym polega jej klasa. Wiadomo, że w dwóch korespondencyjnych pojedynkach - w eliminacjach i półfinale 200 metrów delfinem - lepsza była Otylia. Wiadomo też było, że życiówka Otylii - czyli rekord świata 2;05,78 - jest wciąż dla pozostałych dziewczyn nieosiągalna, również dla Schipper. Ale też wiadomo było, że Otylia miała fatalny rok, przynajmniej jeśli chodzi o przygotowania. Po zwycięstwie w Atenach przyszedł czas na świętowanie sukcesu, na udział w galach, balach, plebiscytach, sesjach reklamowych. Z powrotem w basenie była dopiero w styczniu, a i to dopiero po gruntowanym przeanalizowaniu z trenerem problemu czy w ogóle w tym sezonie pływać, czy nie lepiej wziąć roczny urlop jak Ian Thorpe, "zregenerować baterie" i wrócić ze zdwojonymi siłami w przyszłym sezonie. - Ale bałam się, że taka przerwa pchnie mnie do kolejnej przerwy, a ta do następnej i tak w kółko. Trzeba było dać sobie mocnego kopa - powiedział, zapytana o motywację do powrotu i startu w mistrzostwach. Ale potem przyplątały się drobne kontuzje, choroby - ostatnio zapalenie ucha, które jest leczone od miesiąca non-stop i nie może się wyleczyć. Na dodatek pojawiły się te dwie młode Australijki, bo przecież oprócz Schipper, na 100 metrów delfinem z Otylią wygrała też Lizbeth Lenton. Teraz po tym złotym starcie znów można powiedzieć, że królowa delfina wróciła na tron. I długo go nie odda. Bardziej kompletnej mistrzyni w delfienie być nie może - Otylia jest mistrzynią olimpijską, mistrzynią świata i rekordzistką świata. Ogromne emocje, jakie przeżywała znalazły ujście w potoku łez na podium, gdy zabrzmiał polski hymn. Otylia nie mogła się powstrzymać. W pewnym momencie zakryła twarz dłonią, potem próbowała śpiewać, aby nieco się opanować. Udało się dopiero, gdy zeszła z podium. Wtedy powrócił na jej twarz uśmiech szczęścia. W najważniejszym wyścigu mistrzostw świata - 100 m st. dowolnym mężczyzn - wygrał Filippo Magnini (48,12 s) który wyprzedził faworyzowanych pływaków z RPA - Rolanda Shoemana i Ryka Neethlinga. Michael Phelps był siódmy. Amerykanin powetował to sobie w kilkadziesiąt minut później zwyciężając na dystansie 400 m stylem zmiennym. Finał na 200 m stylem motylkowym kobiet: 1. Otylia Jędrzejczak (Polska) 2.05,61 - rekord świata 2. Jessicah Schipper (Australia) 2.05,65 3. Yuko Nakanishi (Japonia) 2.09,40 4. Caterina Giacchetti (Włochy) 2.10,03 5. Felicity Galvez (Australia) 2.10,35 6. Mary Descenza (USA) 2.10,44 7. Annika Mehlhorn (Niemcy) 2.10,61 8. Yurie Yano (Japonia) 2.10,89 źródło Gazeta.pl GRATULUJEMY!!!!!!!!! 22 - Pt lip 29, 2005 9:50 " />Wielkie gratulacje Pani Otylio!!!! syndyk - Wt sie 02, 2005 15:54 " />Tak jak wielu Polaków , kibiców naszej pływackiej drużyny pomino zmęczenia pracą oglądałam wszystkie transmisje . Nasz złoty motylek zamieszka z Wami w budynku A . Jest młoda , bardzo ambitna , ma wolę walki a nam taki wzór jest potrzebny . Chcemy, aby do Pekinu wyruszyła z naszego osiedla , żegnana przez mieszkańców z wielkimi nadziejami na kolejne medale . Po powrocie powitamy ją z radością bo będzie przecież Waszą bliską sąsiadką, a nie tylko gwiazdą sportu. Myślę ,że tak jak ja będziecie wszyscy oglądać transmisje olimpijskie , ale tym razem we własnym M na Pasażu Brodnowskim .Irena Buczyńska |