ďťż
Po co komu klub sportowy?
JarekC - Pią Wrz 25, 2009 12:32 pm " />Od 2007 roku mamy w Krakowie formalnie zarejestrowany klub sportowy RC Smoki. Forma prawna klubu to stowarzyszenie kultury fizycznej zarejestrowane w starostwie, wszelkie formalności dopełnione i tylko jeden problem: absolutnie brak chętnych. Nawet oryginalni członkowie - załozyciele w większości uznali, że taki klub jest do niczego nie potrzebny. Wraz z kilkoma weteranami rozważamy sens dalszego inwestowania czasu i pracy w RC Smoki i dlatego pod tym zaczepnym tytułem chciałbym prosić o pomoc w ustaleniu, co tak naprawde taki klub daje. Sytuacja w Krakowie wyglada tak, ze czynni zawodnicy znają się od lat, jeżdzą na zawody indywidulanie lub po prostu w grupie przyjaciół i do tego, zeby sie doskonale zorganizowac, żaden klub nie jest im potrzebny. Osoby, które zwyczajnie chcą posmigac modelem, mają do dyspozycji obiekty komercyjne, prywatne tory i zwyczajane miejscówki. Oni tez nie mają problemu z tym, zeby sie zorganizowac i klub nie jest im potrzebny. Generalnie nie widac żadnej potrzeby, którą taki klub mógłby zaspokoić. Absolutną porażką idei RC Smoków był fakt, ze na EMP w Krakowie ani jedna osoba nie startowała w barwach klubu. Wszyscy zawodnicy z Krakowa jechali albo w barwach teamów swoich sponsorów, ewentualnie jako niezrzeszeni. Dlatego osoby, które działają w klubach i mają nieco szersze spojrzenie na temat tego sportu prosze o pomoc - co jako klub możemy / powinniśmy zaoferować, jakich argumentów użyc aby przekonac ludzi do tego, ze warto działac w ramach klubu, a nie nieformalnych grup? A może jednak nie ma sensu robic niczego na siłe, i skoro nie ma potrzeby istnienia klubu, zwyczajnie go zamknąć? 1robert1 - Pią Wrz 25, 2009 6:26 pm " />Też chciałbym coś skrobnąć oddając się chwili nostalgii... Po co komu stowarzyszenie, po co się zrzeszać? Prawdopodobnie odpowiedź jest jeszcze bardziej prosta niż się zdaje - buszując trochę po necie napotkałem fajna stronkę o wędkarzach. Tam również zostało zadane takowe pytanie więc odpowiem w identyczny sposób... Skoro mamy wspólne jeżdżące na czterech kółkach hobby, próbujemy rywalizować na zawodach, chwalimy się modyfikacjami naszych autek.... to dlaczego nie możemy tego robić jako stowarzyszenie? dlaczego nie możemy nosić koszulek z tym samym logo? dlaczego nie mielibyśmy spotykać się razem na luźnych spotkaniach, zawodach? i jeśli dołożyć do powyższego możliwość uzyskania zniżek na wynajem torów, zakup modeli, części jako grupa/ stowarzyszenie odpowiedź jest tylko jedna po za tym afiliacja jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka... Przy okazji pozdrawiam pewien klub śląskich wędkarzy... JarekC - Pią Wrz 25, 2009 8:22 pm " />Z konieczności zagram rolę adwokata diabła... Żeby nosić koszulki z tym samym logo, spotykać się razem na luźnych spotkaniach i jeździć na zawody wcale nie trzeba się rejestrować w starostwie. Równie dobrze, a nawet znacznie prościej, mozna to robić to jako nieformalna grupa kumpli. Co do "możliwości uzyskania zniżek na wynajem torów, zakup modeli, części" to jak pokazuje doświadczenie w Krakowie znacznie lepszym posunieciem jest "zapisanie się" do teamu dystrybutora - chcociażby "Team Matsu", "Team R/C Modelsport" etc. KiT - Sob Wrz 26, 2009 9:09 am " />Moim skromnym zdaniem pytanie nie ma sensu. Bo kolejność myślenia powinna być odwrotna. Wiem co mogę zwojować/załatwić/zorganizować jako osoba prywatna/luźne zgrupowanie/stowarzyszenie mające osobowość prawną. I dlatego zakładam stowarzyszenie bo pewnych spraw nie można przeskoczyć, albo osobowo nie chcę brać na siebie odpowiedzialności. Generalnie środowisko sportowe powinno być tak zorganizowane, że są kluby stowarzyszenia o pewnych obowiązkach statusowych i te twory wybierają/współtworzą organizację wiodącą w danym środowisku. W kraju to tak nie działa. Czapa jest z nadania z tzw. starych czasów, zaś nowe kroczy do przodu kopiąc innych po kostkach. Czasami to wygląda jakby nowy uzurpator miał zastąpić starego, niezależnie od tego kto nim jest. I faktycznie w takiej rzeczywistości Twoje pytanie nie brzmi ironicznie ale zasadnie. W końcu jest wiele innych miłych sposobów zabijania czasu niż zajmowanie się sprawami stowarzyszenia. HPI Polska - Nie Wrz 27, 2009 5:22 am " />Stowarzyszenie czy klub to narzędzie a nie cel sam w sobie. Większości środowisk nie jest ono do niczego potrzebne. Najczęściej przydaje się gdy grupa ludzi chce i potrafi pozyskać środki budżetowe (państwowe) na inwestycje, rozwój, organizację. Budżetowe wsparcie finansowe nie jest udzielane osobom fizycznym ani firmom prywatnym. Łatwiej mogą otrzymać je kluby lub stowarzyszenia. Kluczem do sukcesu a zarazem przeszkodą jest słowo âźmogąâ â nie znaczy muszą. W rzeczywistości bez poparcia instytucji które mogą udzielić klubowi wsparcia w różnej postaci sam fakt posiadania sformalizowanej struktury nic nie daje. Podobnie jak w każdej inne dziedzinie - podstawą są ludzie. Cała reszta zależy od ich świadomości, chęci działania, determinacji w dążeniu do celu... Michał Woszczek - Nie Wrz 27, 2009 11:44 pm " />Kol. JarekC. Odpisałem ci na pm. Powielam zdanie kolegów, co do klubu. Klub to przede wszystkim uprzywilejowana pozycja w dialogu z instytucjami mogącymi wspierać nasze hobby (Urząd Miasta, Burmistrz itp.) To także fakt, że do sprawy podchodzi się inaczej niż niż tylko jazda pod blokiem. Jeśli chcesz myśleć o organizacji zawodów, jako pojedyńcza jednostka bądź grupa kumpli zdziałasz znacznie mniej niż jako klub sportowy. Nie zrzucaj winy braku zapału i marazmu na klub- klub tworzą ludzie i jeśli nie będzie chęci to i forma Spółki Akcyjnej nie pomoże Co do koszulek, to sprawa noszenia ich bądź nie powinna zależeć od wspólnej decyzji klubowiczów. nic nie stoi na przeszkodzie, aby każdy miał koszulkę klubu i loga swoich sponsorów. Adrian Lutyński - Pon Wrz 28, 2009 5:32 am " />Klubów sportowych jest mnóstwo, nie chcesz się bawić w rejestrację, możesz się podczepić na razie pod jakiś istniejący, z reguły nie robią problemów. JarekC - Pon Wrz 28, 2009 6:41 am " /> ">Klubów sportowych jest mnóstwo, nie chcesz się bawić w rejestrację, możesz się podczepić na razie pod jakiś istniejący, z reguły nie robią problemów. Adrian, przeczytaj proszę post, na ktory odpowiadasz. Zaczyna sie od słów: ">Od 2007 roku mamy w Krakowie formalnie zarejestrowany klub sportowy RC Smoki. Więc to nie jest kwestia, że sie nam nie chce bawić w rejestrację. Wprost przeciwnie, rejestracja jest zrobiona, po prostu nie ma chętnych do pracy w ramach klubu. Dziekuje wszystkim kolegom za wypowiedzi, a Michałowi takze za pm. Wydaje mi się, ze najtrafniej sprawę ujął pan Darek, pisząc że większości środowisk klub nie jest potrzebny. Wygląda na to, że tak tez wygląda sprawa w Krakowie. Dużo więcej sensu ma tutaj postawienie na firmy komercyjne, które juz mają w Krakowie tory i infrastrukturę do organizacji zawodów, niz ciągnięcie klubu i starania o dofinansowanie z budżetu. Innymi słowy zmierzamy do modelu amerykańskiego, czyli ludzie skupieni wokół swojego Local Hobby Store, który dysponuje torem i organizuje zawody w celu napędzenia interesu. Wydaje mi się nawet, że w dzisiejszych czasach taki czysto 'kapitalistyczny' model może działac lepiej, niz model z klubem zrzeszającym grupe społeczników, zasilanym dotacjami z budżetu. (Oczywiście nie chcę tu w najmniejszym stopniu urazić ani umniejszyć zasług ludzi, którzy działaja w klubach). KiT - Pon Wrz 28, 2009 12:04 pm " /> ">Innymi słowy zmierzamy do modelu amerykańskiego, czyli ludzie skupieni wokół swojego Local Hobby Store, który dysponuje torem i organizuje zawody w celu napędzenia interesu. Wydaje mi się nawet, że w dzisiejszych czasach taki czysto 'kapitalistyczny' model może działac lepiej, niz model z klubem zrzeszającym grupe społeczników, zasilanym dotacjami z budżetu. (Oczywiście nie chcę tu w najmniejszym stopniu urazić ani umniejszyć zasług ludzi, którzy działaja w klubach). Tak trafne spostrzeżenie, bo jednak w dalszym ciągu w naszych realiach rozmawiamy o tym skąd pozyskać finansowanie a nie na co wydać środki budżetowe. Obawiam się, że tego drugiego nie przeskoczymy nigdy. Przykład Warszawy jest dość wymowny: ATA, RCWróblik, RC-Monster i tory środowiska z tym powiązane i to działa coraz lepiej... chociażby tory są coraz lepsze... i ludzi jeździ coraz więcej. Co więcej nawet niezależne grupy jak rally nawiązują współpracę, z local hobby store, jak to opisałeś i korzyści są dwustronne. kocotgrz - Wto Paź 06, 2009 5:34 am " />Więc, ja to pytanie zadałbym w klubie, jeśli już działacie taki czas, to pewnie był powód powstania. W Lublinie, proste, brak klubów, mimo że syn działacza LOK zdobywa punkty na zawodach, coś nie bardzo był chętny do założenia klubu nawet przy LOK. Bynajmniej ja tak słyszałem, gdyby działacz się obraził. Obecnie cel jest prosty, budowa toru, a właściwie dwóch, mianowicie off-road dla spalin oraz dla elektryków coś w stylu tych czeskich, na których biegają . Zobaczymy jak to się u nas przyjmie, nie koniecznie bieganie ... Ale skoro mowa o finansowaniu, jak rozumiem jesteś członkiem klubu w Krakowie i działasz w nim mniej lub więcej. Trzeba udać się do wydziału sportu ... w UM, Gminy itp i tam dowiesz się na co można kasę dostać z ich strony. Tor klubowy ? Troszkę chodzenia, ja właśnie za tym latam, nie dosłownie, ale na początek trzeba znaleźć miejsce gdzie taki by mógł powstać i ... tu istotne, trzeba sprawdzić jakie są plany do tego miejsca w Urzędzie Miasta ale prościej jest jak ktoś z klubu wybierze się do Rady Dzielnicy i tam popyta często mają plany zagospodarowania przestrzennego i dowiesz się co tam będzie, może ktoś wskaże inne miejsce na tor i co dalej ? piszecie wniosek o ziemię do ... jw. nawet i do prezydenta miasta, poważne ... następnie o kasę na budowę toru, często znajdzie się ktoś kto sam tor zrobi za free, lub skasuje za paliwo które spali ale na podest, ogrodzenie itp. spokojnie można pisać do władz miasta i odpowiednich komisji, ważna w tym jest twoja cierpliwość, większość osób przegrywa bo prywatna firma nie potrzebuje czekać na finanse idzie do banku, kredy itp. a wcześniej pismo do UM o dzierżawę za kasę lub jak klub za free dostaje ziemię nie ważne jak, ważne że robi to szybciej od urzędnika dlatego, trudno jest konkurować ze sklepem, chyba że masz pomysł, ale często, sklep wygra, bo ludziom, najzwyczajniej nie chce się działać, najlepiej już na gotowe przyjść. Ale jak jest się cierpliwym to nie jest tak żle, bo jak my, obecnie, z trudem, wybraliśmy władze, dzięki temu, będzie można złożyć pismo o ziemię, pismo które jest gotowe od miesiąca. Cóż jak będzie ziemia, to i ludzie zaczną się pojawiać, bo będzie gdzie jeździć, ale to nie koniec misji klubu, trzeba będzie jakoś utrzymać ludzi i ściągać nowych. Wiadomo, tor jak nie będzie czegoś oferować z czasem się znudzi, więc zawody, treningi, jakieś zajęcia z młodzieżą. jak będziesz dobrze wszystko układać, to jest szansa że i kasę na to dostaniecie od władz, ważne żeby był jakiś plan działania, i ludzie chętni do pracy, bez ludzi sam nic nie zdziałasz |