ďťż
Powitanie oraz... Czy ktos chce przyzwoitego byczka?
triglav - 2006-12-19, 15:05 Witajcie. Na wstepie, przepraszam, ze tak od razu ze sprawa, a nie towarzysko. Od prawie 3 lat jestem aktywny na taurus-pl@yahoogroups.com, o niniejszym forum dowiedzialem sie pare dni temu. Nie mialem zadnych tematow, ani czasu by sie przyjrzec, a tu nagle wyskoczyl temat, i to powazny. Nazywam sie Krzysztof Stacha, urodzilem sie, mieszkam i pracuje w Warszawie, ale jestem tez zwiazany ze Slaskiem (Katowice, Tychy), Podkarpaciem (Jaroslaw) i USA - tak z fantazji. Pracuje jao grafik w gazecie koncernu, ktory widac w mailu. Babskiej gazecie. A wlasciwie - dziewczecej. Zonaty, 1 dziecko, zainteresowania wpisalem do formularza rejestracyjnego. Zaczalem rozwazac odstapienie komus mojej pociechy. Znaczy, nie zony ani syna, tylko Byczka. I najpierw o nim. A skad to wyniklo i dlaczego - na koncu maila Detale: rok 1991, 3.0, sedan, bialy, tapicerka niebieska. Wersja L apgrejdowana - dolozone podswietlane sun visory z LX, zalozony Keyless Entry System. Szyby-elektryka. Skrzynia sprowadzana przeze mnie z US, jest z 1993 r (czyli juz po poprawkach konstrukcyjnych). Gaz najbardziej zwykly ze wszystkich, ale bezawaryjny. Zalozony ze 4 lata temu, chwile przed padem skrzyni i zakupem przeze mnie. Zbiornik 65 litrow, wchodzi 53, w trasie robilem na nim 260 mil na zbiorniku. Po miescie jakies 200. Silnik spoko, kompresji nie sprawdzalem, ale oleju nie bierze (tylo wyrzuca troche simmeringiem od prawej polosi i simmerem walu). Zrobiona blacharka, woz jeszcze stoi u blacharza, zmienione progi, naprawione drzwi, blotniki i wszystkie rzucajace sie w oczy wykwity. Na pare lat spokoj. Od srodka profile zabezpieczone bitexem, zabitexowany przedzial silnikowy i podwozie. Podwozie jest spoko, jak sie do niego teraz dotknalem, bylo pare miejsc ktore musialem punktowo oczyscic, reszta bez sladu korozji. Nowe amortyzatory przednie, Monroe Sensatrac (sprowadzane z US na wiosne). Felgi alu 15" z SHO. Dosc ladne. Wyminiony na nowe praktycznie calu osprzet silnika, pompa wspomagania, maglownica (dziegi dla Adama Wittmana), alternator (OEM Motorcraft), w garazu lezy nowiutenki kompresor klimy, jeszcze z zaslepkami i smarem, prosto ze zrodelka za Wielka Woda. Pompa wodna ma rok, AC Delco, wymieniona prewencyjnie, w pudle lezy jeszcze stara i jest calkiem niezla. Cos by sie jeszcze znalazlo, mialem zwyczaj wymieniac jak mi sie cos nie podobalo, sprowadzalem czesci glownie ze Stanow. Tylne sprezyny troche siedza. Nietragicznie, ale to kolejna rzecz ktora sprowadze, jesli zostanie ten woz ze mna. Historia: Jezdze nim 3 lata. Kocham ten woz. Przede mna niecaly rok mial go pewien kolega. Zajezdzil skrzynie i nie poradzil sobie z naprawa, ja ja wymienilem. przed kolega sluzyl 10 lat w ambasadzie USA. Ma jeszcze instalacje radiowa, kable zasilajace posrodku podlogi z przodu i wieszak do gruchy. I swiezo zaszpachlowany (laminat + szpachla) otwor po maszciku na choragiewke. Jeden, bo drugi blotnik wlasnie zmieniony, lewe drzwi takoz. Na bagazniku widoczny pod swiatlo slad po naklejce "CD". Lakier oryginalny, wszystkie naklejki eksploatacyjne sa. Wszystko sprawne, z wyjatkiem klimatyzacji - patrz punkt "nowy kompresor w garazu". Oraz brak Cruise Control, ktos montujac gaz zalozyl go tam, gdzie jest sterownik tempomatu po czym czesci gdzies wypierniczyl i ja juz ich nie dostalem. Wypadkow nie zaliczal, ja mialem jedna stluczke w lewy naroznik (baba myslala ze zdazy), drobiazg, nawet zderzak jest caly. lekki slad na narozniku maski po tej przygodzie. Reszta bez ingerencji. Lampy przednie USA, tylne z zoltymi migaczami - oryginalne, od wersji 1988. Cale czerwone, ktore mialem przy zakupie (i na ktorych jezdzila Ambasada) leza w garazu. Jest troche czessci - szyba drzwi kierowcy, piasty tylne, uszczelki, jakies drobiazgi, moge chwilowo nie pamietac. ok. 120 kmil. Kupowalem go jak mial 500 mil na liczniku, czyli pewnie zrobil ponad setke i sie przekrecil. Teraz ma jakies 22 tys. mil. Dlaczego o tym pisze? Dziwna sprawa. Jak juz pisalem, kocham ten woz. To nie ja go wybralem, to on mnie wybral. Jak go kupowalem. akurat stracilem robote, dowiedzialem sie o Taurusie, poszedlem do kolegi i sie zakochalem. 2 dni pozniej mialem juz 2 samochody. A wlasciwie 3, liczac volvo 340 otrzymane od innego kolegi (nic z niego nie bylo, padaka). Potem znow tylko jeden, ten wlasciwy. Troche rdzewial, mialem koncepcje kupna budy bez skrzyni od Wagona i przekladke moich dobrych i sprawdzonych elementow napedowych. Przez rok nie trafila mi sie zadna, w koncu odpuscilem i zaczalem robic sedana na zicher. Zalozylem Keyless, pojechalem w koncu na blacharke. Robi to ciekawy czlowiek, troche za dlugo to robi, ale kurewsko pedantycznie. I ja tez mu pomagam, wiec widze co jest. I nie ma lipy. Wlasnie wychodzimy z tej akcji, wlasnie go maluje, pewnie za 2 dni go odbiore. Robilem z mysla wylacznie o sobie. A tymczasem 2 dni temu zadzwonil brat, ze w rodzinie jest do wziecia b. dobry jeep cherokee limited. Zawsze chcialem cheerokiego. Zawsze chcialem kombi. Nie moge miec dwoch, nie stac mnie. Jesli ktos doceni mojego Byka i da mi za niego pare tysiaczkow, to moze sie zdecyduje, wezme jakis kredycik i lykne czirokeza. Jesli akurat nie bedzie atmosfery, byczek zostanie ze mna i bedzie jezdzil w naszej rodzinie jako drugi, jak juz sie troche odkuje i kupie jakiegos vana albo terenowke. Bo jest za dobry, by go rozbierac na czesci. Pozdrawiam goraco i poddaje pod rozwage. Nie podkrecilem sie tym czirokiem, gul mi nie skoczyl, jesli Los tak wskaze, bede jezdzil w terenie. A jak nie - gulgal moja ukochana fauka i pogodze sie z tym, ze rowery musze wozic na bagazniku. Z uklonami K.S. PS. Nie wystawiam go na zadnej aukcji. I tak ciagle bije sie z myslami, czy warto zamienic znane dobro na nieznane "no-w-sumie-nie-wiem-co". Nie chce mi sie nawijac z byle kim i przekonywac dlaczego tysiac to za malo. Oglosilem posta na taurus-pl@yahoogroups.com, znamy sie tam i lubimy, kitu sobie nie wciskamy. Nie rocznik sie liczy, a szczegoly. Byc moze to jest burza w szklance wody, czirok za tydzien pojdzie i bedzie po temacie, zrobie klime i bede jezdzil Byczkiem do oporu. Szczegolnie teraz, jak jest zrobiona blacharka. Maly#99 - 2006-12-19, 15:11 Witaj, szloda, że niemamy maja ew. czerwca bo wtedy będę się rozglądał za bykiem I gen i na dodatek wgonem. Ile byś chciał za niego dostać i czy masz jakieś fotki. Nie wykluczam możliwości zakupu przed wiosną. Pozdrawiam triglav - 2006-12-19, 15:37 No tak. Szkoda. Sezon grzewczy w pelni, ja rowniez poczulbym sie lepiej jakbym przeskoczyl do wiosny Rowniez niestety nie jest to wagon. Co do zdjec, to w tej chwili moge zrobic zdjecia z nalozona i wygladzona szpachla, jutro z bitexem kladzionym natryskowo we wnekach kol i bagazniku a gotowego, to raczej pojutrze. Nie napisalem zadnej kwoty. Przepraszam. Temat wyskoczyl dzis rano, w ogole, czesto zycie mnie zaskakuje - jak sprzedawalem poprzedni samochod, tez stal u mechanika, u tego samego, tylko wkladal glowice po remoncie. Ale wtedy poszedl zanim jeszcze ukazalo sie ogloszenie w GW - ktos w necie zlapal. Teraz tak pewnie nie bedzie, temat szybki i nigdzie sie nie oglaszam. Ale widze pewne podobienstwa ;-) Myslalem o ok. 5 tys. Wiem, ze Taurusa z 1991 mozna kupic spokojnie za 3500. Ale nie takiego ze zrobiona blacha i bankowo pewna skrzynia. Jak mnie mechanik teraz podliczy, to stekne, samych materialow poszlo za pare stowek. Coz, jesli ktos szuka 1Gen, to to wlasnie jest ta okazja, ktora trafia sie raz na pare miesiecy. Kupic cos, co robione bylo z sercem. Dla siebie. Nie na sztuke. Nie na czas. Pracochlonnie, ale pewnie. Nie samochod, na ktory wlasciciel klal i sprzedaje bo juz nie wyrabia, lecz wrecz przeciwnie - kochanego byczka, ktoremu opiekun nigdy nie skapil nowych, dobrych, amerykanskich czesci, nie skrecal parownika zeby mniej palil (kosztem glowic) itd. Jednym slowem - przyjaciela, a nie bezuszne toczydlo, co rok przed sprzedaza przestaje sie w ogole naprawiac, tylko drut i na sztuke... Pozdrawiam KS RadAg! - 2006-12-19, 17:50 Witaj Krzysztofie. Miło że zawitałeś. Taurus to naprawdę wspaniałe auto, nieprzeciętne i dajace tyle radosci z jazdy że pomimo kosztów postanowiłem go przywieźć aż do UK gdzie obecnie pracuję. Na Isle of Man to jedyny przedstawiciel marki Taurus. Dobrze by było żeby Twój Taurus zestarzał się razem z Tobą a w ostateczności w innych odpowiedzialnych rękach... Taurus_GL - 2006-12-21, 19:59 No tak. Szkoda. Sezon grzewczy w pelni, ja rowniez poczulbym sie lepiej jakbym przeskoczyl do wiosny Rowniez niestety nie jest to wagon. Co do zdjec, to w tej chwili moge zrobic zdjecia z nalozona i wygladzona szpachla, jutro z bitexem kladzionym natryskowo we wnekach kol i bagazniku a gotowego, to raczej pojutrze. KS To dawaj te fotki Jesli akurat nie bedzie atmosfery, byczek zostanie ze mna i bedzie jezdzil w naszej rodzinie jako drugi, jak juz sie troche odkuje i kupie jakiegos vana albo terenowke. Bo jest za dobry, by go rozbierac na czesci. Nie rocznik sie liczy, a szczegoly. Byc moze to jest burza w szklance wody, czirok za tydzien pojdzie i bedzie po temacie, zrobie klime i bede jezdzil Byczkiem do oporu. Szczegolnie teraz, jak jest zrobiona blacharka. I to sie chwali Ja osobiscie chcialbym jezdzic swoim Taurusem do konca... Nawet za 10-15 i wiecej lat jak to bedzie juz oldtimer tak jak teraz krazowniki z lat 60 i 70 Jestem wprawdzie tylko studentem i na razie nie mam garazu ani zbyt wielkich srodkow, zeby go profesjonalnie odrestaurowac ale juz po zimie planuje zrobic progi i przednie blotniki. To fakt, ze auto troche moze gnije ale dla mnie jest to po prostu samochod idealny i to jeszcze w mojej wymarzonej wersji- Wagon I Gen z czerwonymi tapicerkami- powaga Moglby byc jeszcze LX z tymi charakterystycznymi szarymi plastikami po bokach ale ten jest tez naprawde spox Nawet za 10-15 lat jak to bedzie juz oldtimer tak jak teraz krazowniki z lat 60 i 70 Co jest smutne to tylko to, ze Taurusow/Sable spotyka sie z kazdym dniem coraz mniej. Dzisiaj widzialem tylko 3 auta pierwszej Generacji- wszystkie sedany. Dwa tylko mi tak smignely niebieski i czarny/bordowy sedan na oko w dobrym stanie i na parkingu pod jednym marketem zdezelowany bronzowy model 89 z przednimi alusami od II Gen, przyjechali jakies brudasy. Prawie juz nie ma kombi I Generacji a jezeli gdzies jeszcze jezdzi to zwykle straszna padlina. Z modelami II Gen jest troche lepiej np. dzisiaj widzialem dwa Sable II Gen na parkingu na przeciw siebie i chyba z 5-6 Taurusow w przyzwoitym stanie, bez rdzy. Pamietam jeszcze w 2004/05 roku na jednej ulicy staly po dwoch stronach poparkowane ze cztery Taurusy II Gen- granatowy z ciemnymi szybami, zielony z bialym tylnym pasem, bialy i zielone kombi ze srebrnymi zderzakami. Poza tym na parkingu pod jednym z blokow czerwone Sable combi i troszke dalej bialy sedan. Do dzisiaj zostal juz tylko ten granatowy (dosc fajnie utrzymany) i bialy. Troche dalej na tej samej ulicy parkuje jeszcze czerwony sedan, juz chyba jeden z ostatnich z klamkami w kolorze karoserii i kolpakami 15'. Bardzo ladnym sedanem chyba z lat 90-91 jezdzi jedna babcia z mojej dzielnicy. Jest ciemny czerwony, po prostu perfekcyjnie utrzymany, jakies sztuczne kwiatki na szczycie antenty itd. Az milo popatrzec. Aut z IV Generacji jest po prostu zawalenie [i dobrze ] chyba tak jak u nas maluszkow. PS. Acha, mysle ze tym samym zyskalismy nowego, AKTYWNEGO forumowicza Pozdrawiam WESOŁYCH ŚWIĄT!!!! yony - 2007-01-06, 22:08 Kurcze , może czas pożegnać Explozję...?? Maly#99 - 2007-01-06, 22:22 yony, chcesz sie przesiasc do byka? yony - 2007-01-07, 12:22 No kurcze, w końcu miałem dwa... |