ďťż
Pozdrowienia ze Śląska
KARLone - 2010-01-29, 11:20 Cześć witajcie, na imię mam Karol, a na co dzień poruszam się "cops carem" czyli Ford P71 Police Interceptor. Zapewne niektórym już jest znane to auto z innych for. Pozdrowienia dla wszystkich tu zaglądających RadAg! - 2010-01-29, 18:23 Czesc karlone...Nic nie mowilem, czekalem no i jestes. Witam cie szczegolnie cieplo cezar62 - 2010-01-29, 19:54 Też witam następnego szeryfa RadAg! - 2010-01-29, 22:09 Najmocniej przepraszam i wypraszam to sobie Toz to zwykly szary posterunkowy KARLone - 2010-01-29, 22:31 Czy szeryfa, tego nie wiem... Wiele wskazuje na to, że biuro szeryfa było właścicielem np. autocheck ale np naklejki na wewnętrznej stronie drzwi mówią POLICE muszę napisać do szeryfa tego hrabstwa, może udzielą mi jakiś informacji o aucie, lub ewentualnym właścicielu, może zainteresuje ich ta historyjka. Jestem generalnie 3 właścicielem ale drugi właściciel jeździł nim tylko 6 miesięcy, po czym samochód wpadł w moje łapy. Trochę pojeździłem nim po Stanach i nie potrafiłem sobie wyobrazić, że go komuś oddaję zabrałem go do Polski. Zawsze straszyłem rodziców (za czasów studenckich), że pewnego dnia przywiozę im jakieś auto, oni panicznie się na mnie złościli hehe ale teraz też kochają ten samochód. Tak to się stało, że moje nieśmiałe marzenia udało się spełnić, nawet do końca w to nie wierzę i spoglądam od czasu do czasu za okno czy tam jest Wcześniej miałem dodge'a caravan z 93 roku, straszny obtłuk ale mechanicznie był super. Auto typowego amerykańskiego prostaka, którym się osobiście czuję Jeździłem nim całe wakacje i nie mogłem wyjść z podziwu dla możliwości tego auta. To był mój pierwszy samochód made in USA. Spałem w nim, woziłem rowery, czasami prawie mieszkałem a raz nawet przewiózł 13 osób na imprezkę. W pełni rozumiem, dlaczego tyle ich jeździ po Europie. Niby mówią, że nie są zbyt trwałe ale ja swojego odsprzedałem koledze, który w Stanach nim jeszcze pyknął następne 50 tys mil i pewnie pyknął by więcej gdyby go tak strasznie nie katował. Wspomnę tylko, że auto kosztowało $700. Na co dzień na pewno jest o wiele praktyczniejszy niż Vic w Europie. Kto wie, jeśli kiedykolwiek będę miał gdzie trzymać takiego dodge'a to na pewno sobie takiego sprawię, z czystego rachunku funkcjonalności. Nie zapomnę tego auta, na zawsze pozostanie w moim sercu. Z marzeń, które wciąż nie ustępują, to chciałbym mieć ElCamino. Rocznik mniej ważny ale najlepiej z końca lat 70. Jeśli ktoś widział serial "My Name Is Earl" to wie o co cho. Dokładnie taki obtłuk, było by świetnie... W policyjnego interceptora raczej nie wierzyłem, a się spełniło więc ElCamino cały czas mi siedzi w głowie. cześć RadAg! - 2010-01-30, 11:52 Rozumiem ciebie w 100%. Ja jak wychodze z domu do pracy i mam isc z buta to w zaleznosci czy auto stoi na ulicy czy z tylu domu wychodze albo przednimi albo tyln ymi drzwiami, zeby zobaczyc jak sie ma moje 'malenstwo' A jak jade autem do pracy to jezeli parkuje na parkingu podziemnym to nic nie zobacze ale jak na ulicy to sobie potem zerkam przez okienko czy stoi...niby taka zwykla prosta bryka designersko dalego od wykwintnych nowoczesnych linni swiatel i nadwozii(dziwne slowo?) a tak cieszy. Zawsze sie zastanawiam czy tyl, czy przod jest ladniejszy Tez chce napisac list do szeryfa z Potosi/Missouri. Pisalem maila ale maja cos ze skrzynka i wracaly mi raporty o niedoreczeniu. Chcialem teraz wrzucuc link do nich na strone ale im domena wygasla... cezar62 - 2010-01-30, 19:04 Z marzeń, które wciąż nie ustępują, to chciałbym mieć ElCamino. ElCamino jest również moim marzeniem. Ma wspaniałą linię i przypuszczam,że byłoby mi niesamowicie przyjemnie wozić się nim, ale praktycznie, to takie auto mi niepotrzebne Właśnie taki: |