ďťż
Trophy 3.5 docieranie w zimie i problem z odpalaniem.
Kareth - Sob Gru 26, 2009 1:58 pm " />Witam. Zaczne od prostego: "nie bijcie" Później przejde do: "tak, przeszukałem dużą część forum, i tak, wiem robie wiele źle" A teraz do rzeczy. Na gwiazdke dostałem Trophiego. Przed tym baaardzo duzo czytałem ogladałem gadalem z ludzmi ze sklepów zeby jak najbardziej sie obyc. Moja historia zaczeła sie od tego, ze wiedzialem ze 25.12 bedzie 10+ st i bedzie to cudowny moment na docieranie w zimie. Tak wiec poszedlem spac spokojnie by nastepnego dnia dotrzec. Rano okazało sie ze brat (tez ma model) nie włożył odpowiednio ładowarki grzałki do kontatku i nie naładowała sie. Szybko włożylismy ją dobrze i wybralismy sie rodzinką do kościoła. Po powrocie odrazu wyszlismy na dwór, biorąc sie do pracy. Wlałem spokojnie paliwo, zalałem, potem grzaleczka i odpalony. Cudo. Chodził chodził ale nieregularnie i sie grzał do 120 st w jakies 5 minut, no ale mysle: "spoko to normalne przeciez sie dociera" wtedy go wylaczalem i stdziłem, po czym powtarzalem cudownie brzmiący rytułał. No ale cóż, życie bywa okrutne i grzałka niestety sie rozładowała. po kilku próbach naładowania zdecydowaliśmy sie kontyniuowac nastepnego dnia. Jednym słowem dziś. (wiem wiem, docieranie na raty jest be) Rano śniadanko i na dwór. Znów wlałem paliwo do baku, itd ale nie chciał odpalić. Oglądam dokładnie i zauważyłem za utworzył się duży bąbel w rurce z baku do silnika. Za każdym razem zatykając rurę wydechową nie chciał sie usunąć. Tak więc jedyne co mi do głowy przyszło, to wziąc strzykawke, wyssac całe to paliwo, i zalac ponownie. Sprawnie poszło, i rureczka wypełniła sie przepięknym klarownym płynem. Znów próbuję odpalic, znowu nic... No dobra pomagam w tym czasie bratu i co jakis czas próbuje znów ale nic. Ojciec podpowiedział mi zebym troche odkręcił iglice, zeby dostał wiecej paliwa, no to robie, innej opcji nie mam. No i nadal. (oczywiscie co chwila swiece sprawdzałem, zeby nie było ze padła, ale i swieca i grzałeczka cacy) . W pewnym momencie gdy próbowałem odpalic słychać było jakby mały metalowy element uderzał o coś innege, nie wiem co to mogło byc. I tutaj ewenement o którym nigdzie nie czytałem. Szarpanka chodziła gładko, ale w momencie przylożenia grzalki do swiecy chodziła niemiłosiernie ciężko. Nie mam pojęcia co z tym zrobic. Myślałem ze moze silnik sie zalal wiec odkreciłem świece przyłozylem sciereczke i jade szarpanka. wkrecam no i nic. Wróciłem do domku bo delikatnie zaczelo kropic, no i usiadłem i pisze. Nie mam pojecia co mam zrobic. Narazie w planach mam 2 opcje. Spróbować rozgrzać silnik suszarką i odpalić, albo spróbowac wywalic model do góry nogami odkrecic swiece i wylac poaliwo, chociaz nie moge byc pewny czy to silnik się zalał. Dlatego zwracam się z tym problemem do was, i z góry dziękuję za wszelką pomoc, będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam. Piotr. Kareth - Sob Gru 26, 2009 5:09 pm " />wybaczcie za post pod postem, ale nie moge znaleźć button'a eedytuj. Na dole jest napisane ze NIE moge edytowac swoich postow na tym forum wiec chyba nie moge. W kazdym razie, suszareczka zadziałała, i ładnie 2 baczki na cegiełce poszły. Jutro wybieram sie do poznania po kwarc bo mam z bratem te same (ironia losu...) i jakieś czyściwa. Miałbym jeszcze takie pytanko. Czym się sugerować zimą przy docieraniu, bo temperaturą to średnio na jeża, a jakos trzebaby to ładnie załatwic. Z gory dzieki Piotr Wiktor Sułek - Sob Gru 26, 2009 7:00 pm " />A jak wykręciłeś świece i szarpałeś to nie klinował się tłok na górze? Maciej Nowak - Sob Gru 26, 2009 10:11 pm " />Generalnie są różne szkoły docierania. O.S. Zaleca docieranie w temperaturze powyżej 18*C, i mimo wszystko, mówię, że szkoda silnika by go katować i docierać w zimnie. Ja bym sugerował się temperaturą przy czym z radiatorem osłoniętym jakimś kartonem, czy folią aluminiową. Temperatura w takim wypadku max 110*C i wyżej bym nie żyłował, w obawie przed niedostatecznym smarowaniem. Niestety podejrzewam, że nie jesteś jeszcze na tyle doświadczony by usłyszeć, czy silnik pracuje poprawnie, odczuć kiedy ma optymalne osiągi, ani ocenić czy ilość spalin jest odpowiednio duża, a to są jedyne inne niż temperatura sposoby na poznanie czy silnik pracuje poprawnie, na dobrej mieszance. Kareth - Sob Gru 26, 2009 10:52 pm " />Dziękuję bardzo za pomomc. Jutro spróbuję się pobawic i powiem jak poszło. Pozdrawiam. Piotr Kareth - Nie Gru 27, 2009 3:58 pm " />No niestety znow post pod postem. Dzis było duuzo zabawy. Mysle ze dotarłem, chodzi jak po maśle, i to słodziutkie mruczenie mrrr... w kazdym razie, chciałbym się dowiedziec czy jest jakis sposób na inteligentne ustawienie iglicy obrotów jałowych(jesli tak to sie nazywa, Ang Idle Adjustment screw). Bo nie moge dobrze trafić. Albo po przyspieszeniu i gwałtownym hamowaniu gaśnie, albo stojąc sobie turka do przodu. Ciezka sprawa. Dodatkowo cały czas musze uruchamiac silnik z suszarką, chyba ze wczesniej silnik byl nagrzany i ma 55+. Co mozna z tym zrobic? Pozdrawiam. Wiktor Sułek - Nie Gru 27, 2009 4:50 pm " />Model może sobie troszke jechać do przodu A to, że musisz grzać to normalne. Będzie tak, dopóki silnik się w pełni nie dotrze. Rozumiem, że grzejesz bo tłok się klinuje i nie możesz szarpnąć? Maciej Nowak - Nie Gru 27, 2009 5:38 pm " />Co do regulacji to zależy od silnika i objawów występujących przy gaśnięciu, ale generalnie jest tak http://www.rccars.pl/forum/viewtopic.php?f=39&t=2362 Lollo - Nie Gru 27, 2009 7:33 pm " /> ">Witam. Zaczne od prostego: "nie bijcie" Później przejde do: "tak, przeszukałem dużą część forum, i tak, wiem robie wiele źle" A teraz do rzeczy. Na gwiazdke dostałem Trophiego. Przed tym baaardzo duzo czytałem ogladałem gadalem z ludzmi ze sklepów zeby jak najbardziej sie obyc. Moja historia zaczeła sie od tego, ze wiedzialem ze 25.12 bedzie 10+ st i bedzie to cudowny moment na docieranie w zimie. Tak wiec poszedlem spac spokojnie by nastepnego dnia dotrzec. Rano okazało sie ze brat (tez ma model) nie włożył odpowiednio ładowarki grzałki do kontatku i nie naładowała sie. Szybko włożylismy ją dobrze i wybralismy sie rodzinką do kościoła. Po powrocie odrazu wyszlismy na dwór, biorąc sie do pracy. Wlałem spokojnie paliwo, zalałem, potem grzaleczka i odpalony. Cudo. Chodził chodził ale nieregularnie i sie grzał do 120 st w jakies 5 minut, no ale mysle: "spoko to normalne przeciez sie dociera" wtedy go wylaczalem i stdziłem, po czym powtarzalem cudownie brzmiący rytułał. No ale cóż, życie bywa okrutne i grzałka niestety sie rozładowała. po kilku próbach naładowania zdecydowaliśmy sie kontyniuowac nastepnego dnia. Jednym słowem dziś. (wiem wiem, docieranie na raty jest be) Rano śniadanko i na dwór. Znów wlałem paliwo do baku, itd ale nie chciał odpalić. Oglądam dokładnie i zauważyłem za utworzył się duży bąbel w rurce z baku do silnika. Za każdym razem zatykając rurę wydechową nie chciał sie usunąć. Tak więc jedyne co mi do głowy przyszło, to wziąc strzykawke, wyssac całe to paliwo, i zalac ponownie. Sprawnie poszło, i rureczka wypełniła sie przepięknym klarownym płynem. Znów próbuję odpalic, znowu nic... No dobra pomagam w tym czasie bratu i co jakis czas próbuje znów ale nic. Ojciec podpowiedział mi zebym troche odkręcił iglice, zeby dostał wiecej paliwa, no to robie, innej opcji nie mam. No i nadal. (oczywiscie co chwila swiece sprawdzałem, zeby nie było ze padła, ale i swieca i grzałeczka cacy) . W pewnym momencie gdy próbowałem odpalic słychać było jakby mały metalowy element uderzał o coś innege, nie wiem co to mogło byc. I tutaj ewenement o którym nigdzie nie czytałem. Szarpanka chodziła gładko, ale w momencie przylożenia grzalki do swiecy chodziła niemiłosiernie ciężko. Nie mam pojęcia co z tym zrobic. Myślałem ze moze silnik sie zalal wiec odkreciłem świece przyłozylem sciereczke i jade szarpanka. wkrecam no i nic. Wróciłem do domku bo delikatnie zaczelo kropic, no i usiadłem i pisze. Nie mam pojecia co mam zrobic. Narazie w planach mam 2 opcje. Spróbować rozgrzać silnik suszarką i odpalić, albo spróbowac wywalic model do góry nogami odkrecic swiece i wylac poaliwo, chociaz nie moge byc pewny czy to silnik się zalał. Dlatego zwracam się z tym problemem do was, i z góry dziękuję za wszelką pomoc, będę bardzo wdzięczny. Pozdrawiam. Piotr. Po pierwsze nikt Cię bił nie będzie Po drugie, pamiętaj gdy zawsze robisz coś czyli pracujesz np. (Docierasz silnik w modelu), to w święta i w niedziele najczęściej obraca się to w nic Znam to ze swojego doświadczenia ... Coś w tym jest Panowie. |