ďťż
Ubezpieczenie OC - samochód czy kierowca?




KARLone - 2010-03-25, 17:31
Wiem, że na razie nic z tego nie będzie, gdyż mam małą siłę przebicia. Chodzi mianowicie o zasadniczo niesprawiedliwy i mojej opinii niezgodny z konstytucją przepis ubezpieczenia OC. Ubezpieczenie OC czyli ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, więc na jakiej podstawie OC jest naliczane od posiadanego samochodu, przecież odpowiedzialność cywilna zależy od człowieka a nie do auta, to nie samochody są zagrożeniem na drodze tylko nieodpowiedzialni kierowcy. Przykładowo mogę posiadać 3 samochody, i za wszystkie 3 będę musiał płacić ubezpieczenie choć w danej chwili mogę stwarzać zagrożenie tylko jednym samochodem, no bo przecież dwóch aut jednocześnie prowadzić się nie da. Dlaczego ubezpieczenie nie jest przypisane do kierowcy, jako potencjalnego sprawcy kolizji? Dlaczego jeśli pożyczę komuś samochód, to ja stracę zniżki? Wytłumaczcie mi dlaczego muszę płacić więcej za większą pojemność silnika, totalnie tego nie rozumiem, jak się to ma do powodowania zagrożenia na drodze, bo chyba o to chodzi w ubezpieczeniu OC = ocena ryzyka.




RadAg! - 2010-03-25, 18:28
Wiekszy silnik szybciej jezdzi - tworzysz wieksze zagrozenie. choc to jest kwestia do dyskusji. W UK placisz OC od kierowcy co ma takie konsekwecje ze nie wsiadziesz do auta zony czy mamy zeby je prowadzic bo nie masz na nie ubezpieczenia chyba ze mas w swoim ubezpieczeniu klauzule ze mozesz prowadzic inne ubezpieczone pojazdy. wtedy ubezpieczenie jest drozsze. Powiem szczerze ze moim zdaniem polski system bardziej mi sie podoba z tego wzgledu ze:
-ubezpieczenia w PL sa tansze i nie sa zalezne od tak wielu czynnikow jak w UK (zawod, ilosc mil w roku, wiek, dlugosc posiadania prawa jazdy, inne ubezpieczenia...)
-mozna prowadzic kazde auto jezeli wymaga tego sytuacja, zawiezc znajomego do szpitala jego samochodem, albo wrocic z imrezy jako pasazez jak sie wypilo, dziewczyna poprowadzi
-nie ma problemu z jazda probna jak kupujesz auto a z czym mielem problem dwukrotnie



cezar62 - 2010-03-25, 20:56
Przepisy reguluje Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu
Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.
Nie wiem czy jest niezgodna z Konstytucją, chociaż też się zżymam zawsze jak przychodzi termin płacenia
i gdy czytam umowy podpisywane w momencie ich zawierania.

Ciekawy temat i może inspirować do zorganizowania kampanii kierowców, właścicieli pojazdów
w celu wywalczenia zmian na naszą korzyść przy poparciu Rzecznika Ubezpieczonych,
Konsumentów, Komisji Nadzoru Finansowego, czy podobnej instytucji.

Siła firm ubezpieczeniowych lub też tylko samego PZU jest spora.
Na pewno nie dadzą sobie wyrwać łatwego zarobku i przypuszczam,
że długo trwałoby wywalczenie jakiejkolwiek korzyści na rzecz kierowców...

Zgodnie z Ustawą, ubezpieczeniem obowiązkowym jest ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej
posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów.
Czyli ustalono wg mnie cwaniacko, że jeden właściciel musi płacić za wszystkie posiadane pojazdy,
chociaż jak Karol mówisz - nie jeździsz dwoma autami na raz.
Ale co tam - kasa leci za parę aut, a stwarzasz zagrożenie tylko jednym - paranoja.
A dokładniej, to w Ustawie jest ukryty podatek, który placimy za każdą zawartą umowę
ubezpieczenia w wysokości 1 euro, na rzecz zagadkowego środka specjalnego utworzonego
na podstawie odrębnych przepisów, będącego w dyspozycji ministra właściwego do
spraw administracji publicznej, heh...

No i owszem, można zawsze wyrejestrować pojazd nieużywany i nie trzeba wtedy mieć OC,
ale z kolei, to znowu koszty i koło się prawie zamyka.

Ja mam inny pomysł i siedzi on tylko w mojej głowie,
gdyż wiem, że nikt go nie wprowadzi w życie.
Otóż, po co zawierać długoterminowe umowy i płacić też za wszystkie posiadane pojazdy.
Skoro jest to ubezpieczenie za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdu,
to znaczy, że potrzebuję ubezpieczenia tylko wtedy gdy poruszam się pojazdem.
Zatem co robimy ? Powołujemy instytucje, które przyjmują opłaty OC od każdego
w dowolnym momencie i na dowolny, wybrany czas.
Mam dwa samochody, wiem że jednym będę jeździł przez najbliższe dwa tygodnie,
idę na pocztę, do banku, czy do jakiejś specjalnej agencji i płacę otrzymując w zamian stosowny papier.
Drugie moje auto nie jeździ i nie płacę.
Nie jeżdżę na przykład miesiącami, a wybieram się na wakacje.
Po co mi ubezpieczenie, jak auto stoi w garażu.
Opłacam OC na czas wyjazdu.

Osoby posiadające prawo jazdy, a nie posiadające samochodu.
Czasem zdarza się im prowadzić - korzystają z opłaty właściciela auta.
Spowodują wypadek - traci właściciel.
Czyli ktoś taki wykupuje sobie polisę nawet jednodniową i jedzie.
Wie, że odpowiada, a właściciel spokojny.

Jasne, wiele trzeba by ustalić, opracować, ale sądzę, że taki system byłby sensowny.

Obecnie taryfy oraz wysokość składek ubezpieczeniowych za ubezpieczenia obowiązkowe
ustala zakład ubezpieczeń i mimo obowiązku informowania organów nadzoru,
praktycznie robi co chce i dlatego jest tak, jak jest...



KARLone - 2010-03-26, 16:27
Byłem w PZU przez początkowy okres. Była to jedyna firma która chciała ubezpieczyć mi auto ciągle zarejestrowane w USA po normalnych stawkach. Przez dwa sezony im płaciłem, teraz zmieniłem inną firmę raczej nie będę wymieniał bo nie mam jak do tej pory doświadczeń ale dali mi 20% taniej niż PZU. Też musiałem podawać setki parametrów, różne daty, przebiegi, miejsca parkowania i różne inne których nawet się nie spodziewałem. Najbardziej z tego wszystkiego zastanawia mnie podawanie pojemności, bo dzisiaj szybkie są już wszystkie auta bo nawet taki 1.2 dostaje turbinę i rozpędza auto do 180km/h. Jaki w tym sens?




RadAg! - 2010-03-26, 19:32
W sumie racja no ale co my mozemy zrobic. Ja w PL ubezpieczalem w AXA - zadowolony bylem. Alianz - nie polecam...



GAZDA - 2010-03-26, 21:24
w belgii ubezpieczenie jest jakoś powiązane z tablicą rejestracyjną, znaczy sie numerem, tablice dostaje sie od ubezpieczyciela, można se też własne zrobić z tym swoim numerem. ma sie dwa auta, to sie przekłada tablice na to auto którym sie jedzie...
nie ma problemu gdy prowadzi ktoś inny, o ile na aucie są tablice...
czy jakoś tak
polski system jest typowy dla złodziejskiego państwa, przez ten cały czas gdy taurus stał w warsztacie musiałem płacić oc, teraz płace za chryslera który stoi zepsuty na parkingu...



CorradoGl - 2010-05-18, 16:41
Dodam, ze w BC w kanadzie bylo w ch*j rodzai tablic

zwykle, imienne, ham radio,zabytkowe,rekreacyjne,commercial, te commercial na kilka stanow, inne na to inne na tamto sam juz nie wiem ile ich bylo...

ale
ubezpieczenie bylo na osobe tzn mialem samochod ale sprzedajac go musialem odkrecic swoje tablice i tyle... potem szedlem do ubezpieczalni i zmienialem sobie na jaki samochod te tablice sa albo anulowywalem (jak wyjezdzalem) na to bylo 10 dni

czyli
porzeba mi bylo przyprowadzic auto skastam to bralem swoje tablice i wio a jak polcia pyta to tak, sprzedalem swoje a kupilem to wczoraj i nie bylem w ubezpieczalni jeszcze (chyba ze byli pod domem i widzieli oba auta na raz to wtedy - no tak ale kupujacy jeszcze nie zabral samochodu i wszystko git)

byly jeszcze ubezpieczenia np na dzien albo dwa (jakis tam truck do pojechania na zlot albo inny gad)
Powered by WordPress, ©