ďťż
Zwyczaje na drodze




piotrekzet - 2007-05-22, 04:41
W pełni popieram Lubię jeździć w nocy i nie ma nic gorszego jak taka "choinka", a zwłaszcza z tyłu, świeci po lusterkach, czai się, przymierza, ale nie wyprzedzi... Jeszcze oczekuje, że zjadę na bok... Zjeżdzam tylko tym, którzy mnie nie oślepiają A przy okazji mam pytanie: dziękujecie kierowcom, jak was wpuszczają/zjeżdżają na bok? Ja zawsze, ale to jakiś zanikający zwyczaj...




RadAg! - 2007-05-22, 07:07
Ja zawsze dziekuje, puszczam, przepuszczam, zjezdzam i wpuszczam i jeszcze sie przed pasami zatrzymuje bez swiatel jak widze ze piesi czekaja...Wkurwia mnie to ze ja sie zatrzymam a jakis czubek z naprzeciwka nie...Wiara nie zna w Polsce tego zwyczaju...Tu w UK niemusisz patrzec w lewo i w prawo jak wchodzisz na jezdnie na pasach....Nie ma kierowcy ktory by sie niezatrzymal zebys mogl przejsc...



piotrekzet - 2007-05-22, 07:16
I tak należy trzymać A z tym zatrzymywaniem przed pasami to ciut się poprawiło Ale tylko "ciut"



RadAg! - 2007-05-22, 09:41
Dzisiaj np wracam od mechanika z buta bo zawiozlem mu rano auto i podchodze do krawedzi chodnika zeby przejsc przez jezdnie po pasach i sie zatrzymuje. Patrze...a tu juz wszystkie auta stoja i czekaja az przejde. Nawet nie trzeba na chwilke przystanac i sie rozgladac...




piotrekzet - 2007-05-22, 09:48
Ech, zeby tak u nas było...



BoMBowiec - 2007-05-22, 23:18
Ja zawsze dziekuje, ale nie uzywam do tego celu swiatel awaryjnych, bo te z nazwy i zalozenia maja sygnalizowac awarie i sytuacje niebezpieczne - np. korek. I patrze z politowaniem na wiekszosc tych ktorzy mrygaja awaryjnymi... Do dziekowania reka, ew. na przemian szybko migacze.

Zjezdzanie na pobocze tzw. szerokie pobocze ma sens ale jak jest bezpieczne. Generalnie to pobocze jest wyznaczone dla pieszych rowerzystow itd. Mozna na prostej sie na nie usunac gdy nie stwarza to zagrozenia. Na gorkach czy zakretach jest to ryzykowne bo nie widac co jest dalej... tak samo w nocy. Wiec nie nalezy byc nadgorliwie kulturalnym, bo stworzyc mozna 1000 innych zagrozen.... Natomiast w nocy stosuje jadac czyms dostawczym czy w ogole wiekszym, a i czasem osobowka zwyczaja mrugniecia prawym kierunkiem zeby ktos wyprzedzal... Ale totalnie olewam kogos kto mnie razi z tylu swiatlami i siedzi mi na zderzaku - takim czasem robie odwerotnie, na zlosc... Tak samo jak nie jestem kulturalny jak ktos sie wpycha bo mu sie zachcialo cala kolumne wyprzedzac, gdzie z gory bylo wiadomo ze mu sie nie uda...

Puszczanie na pasach OK, ale u nas piesi nie wiedza co znaczy szybko i sprawnie opuscic przejscie dla pieszych. Leza sobie spacerkiem i jeszcze z pogarda i łaską najcześciej.... A czasami jak puszcza sie u nas pieszych to sa niezdecydowani, nie wchodza itd. Naprawde rzadko trafiaja sie piesi ktorzy sprawnie szybko mykna po pasach usmiechna sie i podziekuja.



piotrekzet - 2007-05-23, 04:58
BoMBowiec, masz styl jazdy jak ja No dokładnie tak mógłbym napisać Tylko z awaryjnymi to to ja stosuję jedno, góra dwa mrugnięcia, z uwagi na to, co sam napisałeś Machania łapą często nie widać... A jeśli chodzi o wpuszczanie, to w Wawie zawsze staram się wpuszczać kogoś z obcą rejestracją Wawiak musi dać znać wcześniej, że zmienia pas, a nie w ostatniej chwili W trasie tak samo jak napisałeś I bardzo mi się podoba zwyczaj prawego kierunkowskazu A jak jedzie przede mną tir i nie ustępuje to zanim nabluzgam pod nosem, patrzę, czy gałęzie drzew nie wiszą nad drogą



michal_5000 - 2007-05-23, 15:19
Szczerze mówiąc nie wiem czemu naprzemienne mrugnięcie kierunkami prawymi/lewymi ma być lepsze (bezpieczniejsze?) od awaryjnych. O ile wiem w bardzo archaicznych ciężarówkach tak się robiło (nie wyposażonych w awaryjne).

Ja zawsze dziękuję jednym mrugnięciem awaryjnych.

Jeśli już mowa o kulturze na drodze i różnych sygnałach, to wg mnie fajnym zwyczajem jest włączanie awaryjnych kiedy na trasie nagle dojeżdżamy do końca stojącej kolumny samochodów (korek/wypadek). Niektórzy nawet robią sobie moduły automatycznie uruchamiające awaryjne w przypadku zahamowania z dużej prędkości do zera.



GAZDA - 2007-05-23, 15:23
w każdej ciężarówce nie tylko archaicznych mruga sie na przemian kierunkowskazami, a przyczyna jest prosta, nikomu nie chce sie sięgać do przycisku awaryjnych, prościej kierunkami pomachać...
czy kierunkami czy awaryjnymi zawsze jest to podzienkowanie.



RadAg! - 2007-05-23, 15:26
Ja mrugam awaryjkami. Prosciej jak dla mnie a efekt ten sam. To z dojezdzaniem do stojacej kolumny pojazdow to bardzo dobry zwyczaj podejrzany na zachodzie, tez go stosuje...



GAZDA - 2007-05-23, 15:35
w osobówce jest to proste, ale jak jade ciężarówką to sie jednak do tych awaryjnych musze pochylić do przodu...



BoMBowiec - 2007-05-23, 23:11
Nie widzialem nigdzie zagranica zeby ktos dziekowal awaryjnymi? A gdzies czytalem ze w Niemczech inne uzycie awaryjnych niz ich przeznaczenie jest nawet karalne...



GAZDA - 2007-05-23, 23:31
niemcy nigdy nie dziękują, przecież to oczywiste że ustępujesz miejsca dla "herrenrasse"
faktycznie to tylko ciężarówki dziękują kierunkami, w anglii to dziękują kierunkami awaryjnymi, włanczając/wyłanczając świetła, machając z okna itd itd, tam to ino kierunkek puścisz że chcesz wyprzedzać i od razu ktoś mruga i cie puszcza.



BoMBowiec - 2007-05-23, 23:44
Dlatego nie stosuje dziekowania awaryjnymi, bo jest to zrozumiale tylko dla Polakow. A poniewaz ruch jest coraz badziej miedzynarodowy, warto stosowac zrozumiale dla wszystkich sygnaly.

Awaryjne w przypadku awaryjnego postoju zgodnie z przepisami, w przypadku dojezdzania do korka czy innej niebezpiecznej sytuacji na drodze.

Z innych zwyczajow to prosba o ustapienie miejsca na pasie ruchu lewym kierunkowskazem, a dlugie to w ostatecznosci. Tak samo to dziala na zachodzie. Na poludniu Europy wyprzedzajacy zwykle jada z ciagle wlaczonym kierunkowskazem, a jak ktos blokuje pas do wyprzedzania to wtedy dlugie.

No i w przypadku wyprzedzania duzych pojazdow, po wykonaniu manewru wprzedzania, wyprzedzany mruga dlugimi ze mozna bezpiecznie juz zjechac przed niego. Najbardziej popularne w Hiszpani. Tam stosowane zawsze.

No na zachodzie nikt nie blokuje pasow do wyprzedzania, tak jak ma to miejsce w Polsce, mimo ze prawy pas jest wolny...

I jeszcze cos. We wszystkich krajach w ktorych jezdzilem generalnie wszyscy jezdza podobnie i trzymaja podobny styl jazdy i podoba plynnosc ruchu, czy to bardziej spokojny czy tez bardziej nerwowy i z temperamentem, ale rowny ... U nas nagminnie sa albo totalni lamerzy albo totalni szalency... Mam wrazenie ze u nas jest najgorsza plynnosc jazdy, najwieksze niezdycydowanie i najwieksza bezmyslnosc.



GAZDA - 2007-05-24, 00:22

Dlatego nie stosuje dziekowania awaryjnymi, bo jest to zrozumiale tylko dla Polakow. A poniewaz ruch jest coraz badziej miedzynarodowy, warto stosowac zrozumiale dla wszystkich sygnaly.
w anglii irlandii w 90% dziękuje sie awaryjnymi

Awaryjne w przypadku awaryjnego postoju zgodnie z przepisami, w przypadku dojezdzania do korka czy innej niebezpiecznej sytuacji na drodze.

Z innych zwyczajow to prosba o ustapienie miejsca na pasie ruchu lewym kierunkowskazem, a dlugie to w ostatecznosci. Tak samo to dziala na zachodzie. Na poludniu Europy wyprzedzajacy zwykle jada z ciagle wlaczonym kierunkowskazem, a jak ktos blokuje pas do wyprzedzania to wtedy dlugie.



BoMBowiec - 2007-05-24, 00:57

Z innych zwyczajow to prosba o ustapienie miejsca na pasie ruchu lewym kierunkowskazem, a dlugie to w ostatecznosci. Tak samo to dziala na zachodzie. Na poludniu Europy wyprzedzajacy zwykle jada z ciagle wlaczonym kierunkowskazem, a jak ktos blokuje pas do wyprzedzania to wtedy dlugie.
zrób to wniemczech i pożegnasz sie z prawkiem na minimum miesiąc...




GAZDA - 2007-05-24, 06:49

Z innych zwyczajow to prosba o ustapienie miejsca na pasie ruchu lewym kierunkowskazem, a dlugie to w ostatecznosci. Tak samo to dziala na zachodzie. Na poludniu Europy wyprzedzajacy zwykle jada z ciagle wlaczonym kierunkowskazem, a jak ktos blokuje pas do wyprzedzania to wtedy dlugie.
zrób to wniemczech i pożegnasz sie z prawkiem na minimum miesiąc...




piotrekzet - 2007-05-24, 07:09
Angole i dawniej tak robili, byłem tam 14-15 lat temu i przez dwa tygodnie śmigałem, brytyjskim samochodem. Kierownica z prawej i ruch lewostronny przypadł mi do gustu... Bardzo sympatyczni i uprzejmi na drodze A na motorwayach lewy pas wolny, środkowym gładko, na prawym "śmigacze". Znajomy Anglik poprosił, żebym do Londynu, ze względu na zamachy IRA, wziął paszport... Nie prawko (zresztą miałem krajowe nie międzynarodowe) tylko paszport... Na pytanie o kontrole radarowe na trasie spytał "a co to" i "dlaczego" Fajnie było...



GAZDA - 2007-05-24, 08:59
teraz na pytanie fotoradary bedzie znał odpowiedź...
w londynie chyba jest ich milion...



RadAg! - 2007-05-24, 15:19
Ze zwyczajow angielskich moge dodac ze: anglicy jezdza bez wyobrazni, polscy kierowcy sa pod tym wzgledem lepsi, bardziej elastyczni, angole nie potrafia zachowac sie w wyjatkowej sytuacji na drodze..
Nie wpuszczaja. Kultura jazdy jest duza, mnostwo angielskiej uprzejmosci na drogach ale zeby cie ktos wypuscil z podporzadkowanej?? Bardzo rzadko.
Jezdza bez swiatel, nawet o zmroku, czasem tylko na postojowych...
Nie umieja parkowac, proste parkowanie tylem pod katem biara na 2-3 razy, o zatoczce to wogle nie maja pojecia...



GAZDA - 2007-05-24, 16:24

Ze zwyczajow angielskich moge dodac ze: anglicy jezdza bez wyobrazni, polscy kierowcy sa pod tym wzgledem lepsi, bardziej elastyczni, angole nie potrafia zachowac sie w wyjatkowej sytuacji na drodze..
Nie wpuszczaja. Kultura jazdy jest duza, mnostwo angielskiej uprzejmosci na drogach ale zeby cie ktos wypuscil z podporzadkowanej?? Bardzo rzadko.
Jezdza bez swiatel, nawet o zmroku, czasem tylko na postojowych...
Nie umieja parkowac, proste parkowanie tylem pod katem biara na 2-3 razy, o zatoczce to wogle nie maja pojecia...

co do sytuacji wyjątkowych to sie zgadzam, tak samo co do świateł, ale nie mam problemu wjechać z podporządkowanej, może to u ciebie na wyspie takie zwyczaje, mieszanka celtów z wikingami robi może swoje... w "saksońskiej anglii" nie ma problemu natychmiast ktoś cie wpuszcza...



Taurus_GL - 2007-05-24, 16:37
W Chicago jako taka kultura panuje. Osobiście większość czasu przejeżdżam samochodem z prędkością około 35-40 mil bo takie też są wszędzie ograniczenia. Poza tym to NIE JEST samochód do szaleństw. Odkąd jestem w stanach to dostałem tylko jeden mandat za skręt w lewo na czerwonym [75$ w plecy] i jeden za parkowanie. W rzeczywistości wjechałem na skrzyżowanie jak jeszcze było żółte, może nie byłoby mandatu gdyby nie to, że zatrzymał mnie murzyn Zwykle staram się wpuszczać samochody w lukę z drogi podporzątkowanej, zwykle jeśli kieruje jakaś starsza osoba to niech się babcia pocieszy.
Natomiast zdecydowanie nie trawię chamstwa. A właściciele szczególnie beemek, lexusów czy SUV czują się jakby byli sami na drodze Nagminne jest np. wpychanie się na skrzyżowaniu na czerwonym na pas do parkowania przy chodniku a później zajeżdżanie drogi innym samochodom, nie włączanie kierunków czy wręcz wpychanie się z drogi podporzątkowanej wprost pod samochody nadjeżdżające z lewej
Poza tym jeszcze te xenonowe światła o sile miliona świec, nieraz jak mi stanie naprzeciwko na stopie taki lexus SUV to normalnie nic nie widzę takim chamom to jeszcze specjalnie świecę długimi. Tak samo jak mi jakiś wjejski rajdowiec próbuje zajechać na chama drogę to jeszcze specjalnie przyśpieszam. Czasami wynikają z tego nawet śmieszne sytuacje. Niedawno jechał za mną taki jeden czarną Maximą aż się gotował, żeby mnie wyprzedzić [w mieście]. W końcu zjechał na pas do parkowania bo był wolny, już mnie wyprzedza a ja wtedy rura Trochę dalej stały zaparkowane samochody to kolo musiał się za nimi zatrzymać i niedojeż, że przepuścić mnie to jeszcze wszystkich jadących za mną



piotrekzet - 2007-05-25, 05:06
Wszędzie trafiają się tacy... Jakiś czas temu miałem toyotę starlet kupioną za gitarę, blacharka była w opłakanym stanie i na trasie siekierkowskiej w Wawie jeden leszczyk nie czekał tak jak cała masa ludzi tylko śmigał do oporu żeby się bezczelnie wcisnąć... No i patrzę, a on mi się normalnie na chama pakuje prawie że w błotnik To skręciłem w jego stronę, bo mi nie bylo szkoda blachy Wymiękł natychmiast



wiesia - 2007-05-25, 06:35
A wiecie, jak ja załatwiam migających długimi za moim ogonem? Zmniejszam prędkość do przepisowej i tak przetrzymuję trochę. Wyobrażam sobie , jakie wtedy epitety , (typu baba za kierownicą , blondynka,nie umiem jeździć i kto mi dał prawko itp) lecą w moją stronę. A ja się wtedy poprostu (jak mnie już w końcu może wyprzedzić) uśmiecham. Zwykle mija mnie wtedy purpurowy i opluty kierowca , który najchętniej wyciągnąłby mnie z auta . On się wścieka , a ja mam zabawę. Czasem tylko myślę , co taki "kierowiec" zrobiłby gdybym jechała zestawem ?



piotrekzet - 2007-05-25, 06:40
hehe, dobry sposób Mój patent na przyspieszających jak ich wyprzedzam: po wyprzedzeniu leciutko na hamulec. Gościu stopuje. Za kilkaset metrów powtórka. Ta sama reakcja. Za kolejne kilkaset hamuję mocniej, ale z wyczuciem, żeby mi w dupkę nie wjechał Też muszą pod moim adresem bluzgi lecieć



wiesia - 2007-05-25, 06:52
Przyznam szczerze , że fajnie nieraz jest grać idiotkę na drodze. Szczególnie w stosunku do młodych , ogolonych ,w drogich furkach smarkaczy, którzy oprócz dudniących basów nie słyszą nic.
Ja ze swojej strony staram się być uprzejma , puszczę wyprzedzającego , wpuszczę czekającego , podziękuję zjeżdzającemu na "margines" . Ale jeśli ktos chamsko każe się usunąć , bo on chce wyprzedzić , oooooooooooooo wtedy budzi we mnie złośliwe i wredne babsko.



piotrekzet - 2007-05-25, 06:55
"Agresja 10" ? Mam tak samo, po dobroci to można mi na język nadeptać, nic nie powiem, no ale nie to, żeby ja był nowoczesny



BoMBowiec - 2007-05-25, 12:52

hehe, dobry sposób Mój patent na przyspieszających jak ich wyprzedzam: po wyprzedzeniu leciutko na hamulec. Gościu stopuje. Za kilkaset metrów powtórka. Ta sama reakcja. Za kolejne kilkaset hamuję mocniej, ale z wyczuciem, żeby mi w dupkę nie wjechał Też muszą pod moim adresem bluzgi lecieć

Nie wiem w jakich okolicznosciach to stosujesz, ale to zachowania stosuja tacy co im sie strasznie spieszy, wala dlugimi i wpychaja sie na trzeciego, a jak ktos im nie pozwolil na bezsensowny manewr wyprzedzania, to potem takie numery. Kiedys jeden mi takie numery na dwupasmowce robil - ja wyprzedzam rzad samochodow a ten z daleka wali dlugimi i siada na zderzaku (a ja mialem niby mu uciec z drogi niewazne ze nie mialem w tym momencie gdzie), no to ja zwalniam do przepisowej i sobie wyprzedzam wolniej. Gosc potem jak mnie wyprzedzil wlasnie mi tak zajezdzal droge i hamowal kilkakrotnie = BURAK.

Opisana powyzej metoda jest dobra na takich co siedza na zderzaku. To jest zgroza szczegolnie przy predkosciach powyzej 60km/h... Nalezaloby tak jak w Niemczech ładować za to straszne kary. Odleglosc ma wynosic Predkosc/2.



piotrekzet - 2007-05-25, 13:10
To co opisałeś, to BURAK, fakt. Ze mną się kiedyś ścigał inny BURAK, na normalnej drodze, zacząłem go wyprzedzać i przyspieszał... A druga częś Twojego postu - jak najbardziej, dzicy lokatorzy na zderzaku też mnie drażnią. Co innego, jak podjedzie i po chwili (nawet dłuższej) wyprzedza, ale czasem telepią się takie ...... kilometrami
Powered by WordPress, ©